To była wzruszająca ceremonia. Tłumy gwiazd i fanów chciały oddać cześć nieżyjącej Whitney. Choć na życzenie rodziny gwiazdy kościół w Newark został odgrodzony, wielbiciele artystki i tak stawili się licznie w okolicy, by towarzyszyć Whitney w jej ostatniej drodze. Niektórzy przemierzyli całe Stany Zjednoczone, aby móc uczestniczyć w uroczystości. Nie wszyscy pogodzili się z decyzją o nabożeństwie zamkniętym dla fanów.
Ci, którzy nie otrzymali zaproszenia na pogrzeb Whitney, mogli śledzić uroczystość za pośrednictwem internetu. Amerykanie mieli też dostęp do telewizyjnej transmisji tego, co działo się w kościele New Hope. Tylko za pośrednictwem sieci pogrzeb obejrzało blisko 850 tys. osób.
Media podały informację, że były mąż Houston, Bobby Brown, opuścił kościół jeszcze przed rozpoczęciem ceremonii. Podobno zdenerwowali go ochroniarze, którzy mieli nieustannie prosić go o przejście w inne miejsce i utrudniać kontakt z córką Bobbi Kristiną. O zrezygnowaniu Browna z udziału w pogrzebie eksmałżonki opowiadał telewizji CNN pastor Jesse Jackson.
Ceremonię rozpoczął występ zebranych w kościele muzyków i chóru. Wykonano piosenkę "We are Going to See the King". Po wzruszającym początku przyszedł czas na wspólne śpiewanie i oklaski. Odprawiający nabożeństwo pastor zachęcał zgromadzonych do aktywnego uczestnictwa w uroczystości:
Jednym z najpiękniejszych elementów uroczystości były wspomnienia przyjaciół gwiazdy.
A Kevin Costner, który partnerował Houston w kinowym przeboju "Bodyguard", powiedział:
Długa mowa aktora była co chwilę przerywana oklaskami.
Po przemówieniu Kevina Costnera przyszedł czas na kolejny muzyczny hołd dla artystki. Przy fortepianie zasiadła Alicia Keys, która cieszyła się szacunkiem zmarłej gwiazdy. Houston zawsze mówiła, że młoda wokalistka ma ogromny talent. Keys była wyraźnie poruszona śmiercią swojej mentorki. Uśmiechając się przez łzy opowiadała o swoich kontaktach z Houston.
Po Alicii Keys wystąpił serdeczny przyjaciel Houston, Stevie Wonder. Rozpoczął słowami:
Po czym zagrał "Ribbon in the sky".
Następnie wystąpił R. Kelly. Wykonał utwór "I look to you".
Później przyszedł czas na Dionne Warwick. Piosenkarka i pianistka z rozrzewnieniem wspominała Houston, którą zwykła nazywać swoją ukochaną "Nippy".
CeCe Winans uczciła pamięć o Whitney, wykonując piosenkę "Jesus loves me". To właśnie ten utwór wykonała kilka dni przed śmiercią w Beverly Hills Houston.
Winans zaśpiewała też pełną otuchy dla rozpaczających po stracie Whitney piosenkę "Don't cry for me".
Na koniec pogrzebu zgromadzeni- na prośbę pastora - odśpiewali wspólnie utwór "Tomorrow". W końcowym przemówieniu duchowny podziękował gubernatorowi New Jersey, który w hołdzie Whitney podjął decyzję o opuszczeniu flag na urzędowych budynkach do połowy masztu.
Po modlitwie pozostało już tylko wyniesienia trumny z ciałem Whitney. Był to najbardziej wzruszający moment uroczystości. W ostatniej drodze artystce towarzyszyły dźwięki jej największego przeboju "I will always love you".
Jedno jest pewne. Gwiazda miała piękny pogrzeb. Choć jej życie nie zawsze było usłane różami, widać, że zjednała sobie serca wielu ludzi, którzy wczoraj ze wzruszeniem wspominali zmarłą.
Whitney! We will always love you!\
Komentarze (11)
Costner: Miałaś piękną DUSZĘ i byłaś PIĘKNĄ kobietą. Pożegnano Whitney Houston