Najsilniejszy Polak, mistrz Europy oraz świata w konkursach "Strongman". Uwielbiamy przez fanów tego sportu oraz widzów telewizyjnych. "Ideał"? Chyba nie do końca. Oficjalnie o Pudzianie wszyscy mówią pochlebnie, anonimowo, szczególnie jego znajomi, maja do powiedzenia zupełnie coś innego. W ostatnim numerze "Wprost" ukazał się obszerny artykuł na temat gwiazdy, z którego możemy dowiedzieć się to, czego wcześniej nikt o Pudzianie nie wiedział. Poznajcie najciemniejsze sekrety sportowca!
Mariusz Pudzianowski wciąż jest kawalerem. Dlaczego? Przecież o jego względy walczy tłum kobiet. Jego wolny stan powoduje, że interesują się nim nie tylko fani sportu, ale i fanki. Pudzian jest bardzo ostrożny, jeżeli chodzi o kobiety. Według tygodnia "Wprost", gwiazdor odrzuca zaloty, bo boi się, że kobiety lecą na jego pieniądze. A jak głoszą plotki, majątek Pudziana jest ogromny, a on sam - skąpy!
Znajomi Pudzianowskiego mówią "Wprost", że o jego "skąpstwie" można opowiadać tysiące anegdot.
Mariusz Pudzianowski uchodzi w środowisku za człowieka mającego smykałkę do interesów. Był aktorem, śpiewał w zespole "Pudzian Band", ma swoją weselną salę "U Pudziana" mieszczącą się w Białej Rawskiej, ma swoją szkołę ochroniarską "Pudzian Academy". Jak wylicza "Wprost", Pudzian za każdy występ żąda pieniędzy. I nie ważne, czy jest to bankiet, impreza urodzinowa, konkurs, promocja w sklepie. Pudzian zawsze się zgodzi, wystarczy mu zapłacić.
To, co gwiazdy robią przeważnie za darmo, Pudzianowski robi za kasę. Tygodnik 'Wprost" chciał poprosić sportowca o wypowiedź do artykułu. Menadżerka Barbara Demczuk, która dba o interesy swojego gwiazdora, oznajmiła:
Mariusz Pudzianowski w wielu wywiadach (których udziela od lat) przekonywał, że doping u sportowców jest niedopuszczalny i on mówi temu zjawisku kategoryczne "nie". Ale jakiś czas temu były trener Mariusza oskarżył go o zażywanie testosteronu. Agnieszka Jabłońska, która jest znajomą Pudziana, mówi otwarcie:
Jabłońska zdradza również, że gdy strongman siedział za kratkami, zaczęli pisać do siebie listy. I wtedy też załatwiała mu "towar":
Odważny artykuł "Wprost", sami przyznacie. Ile w nim jest prawdy, a ile podkoloryzowanych historii zawistnych znajomych Pudzianowskiego? Pewne są historie o płatnych występach i wywiadach (potwierdza to wypowiedź menadżerki) i opowieść o więzieniu (tego Pudzian nigdy nie ukrywał). Co z resztą? To wie najlepiej sam Pudzianowski. Kiedy o tym opowie? Może nigdy. W końcu wiele z tych spraw to "trudne sprawy".