Tak wyglądała Carey na scenie podczas koncertu, który dała ostatnio w Australii. Gwiazda zdecydowanie przesadziła z chęcią wyeksponowania swoich wdzięków. Mariah nie ma "łatwej" sylwetki. Ciągłe wahania wagi na pewno nie pomagają w przyzwyczajeniu się do faktu, że już nigdy nie wciśnie się w sukienkę w rozmiarze 36. Ona jednak twardo upiera się przy swoim, a efekt jest niestety komiczny.
Zbyt kusa i obcisła sukienka ukazała wszelkie niedoskonałości figury gwiazdy. A wystarczyło dobrać kreację w odpowiednim rozmiarze i może nieco dłuższą. Nie tylko na scenie Carey wyglądała jednak źle. Dużo gorzej było dzień po koncercie, gdy postanowiła razem z dziećmi popływać na jachcie.
Nawet w takiej sytuacji Mariah postanowiła nie rezygnować z ukochanych wysokich obcasów. Szpilki, które sprawdziłyby się na czerwonym dywanie, na łódce i w połączeniu z takim strojem wyglądały karykaturalnie.
Mariah miała ogromne trudności nawet z wejściem na jacht. I nie ma się co dziwić. Zadaniu nie sprostaliby przecież nawet zawodowcy. Pełna zapału diwa nie poddała się jednak i przy pomocy kilku asystentów udało jej się w końcu wejść na łódź.
Zadowolona Carey na statku. Ciekawe, czy gdyby zdecydowała się na nurkowanie, nadal nie ściągnęłaby szpilek? Podejrzewamy, że mogłaby się pluskać w nich.
A więc spójrzmy jeszcze raz na te propozycje. Carey na scenie w za małej sukience czy na łodzi w szpilkach? Naprawdę nie możemy się zdecydować w czym wyglądała gorzej...
EastNews