O czym marzył i co go kręci. Kim jest Polak, który wyprodukował utwór nagrodzony Grammy?

Paweł Sęk przyszedł na kwiat 7. kwietnia 1977 roku. Wychował się w Przemyślu. Już od najmłodszych lat czuł pociąg do grania. Tajniki muzyki zaczął zgłębiać właśnie w swoim rodzinnym miasteczku: chodził do szkoły muzycznej, w której uczył się gry na fortepianie. Potem przyszedł czas na młodzieńczą fascynację rockiem:

Po paru latach przestawiłem się na perkusję, na której grałem w zespole z kolegami. Zaczynaliśmy od klasyków takich jak Led Zeppelin, aż doszliśmy do Dream Theater - powiedział w rozmowie z Plejadą.pl.

Studiowanie w Berklee od dzieciństwa było jego marzeniem:

Pamiętam to do dzisiaj, jak rozmawiałem z moim kolegą Łukaszem, że fajnie byłoby być w Berklee. Tylko, że był rok 1993, mieszkałem w Przemyślu i to po prostu było niewyobrażalne - wyjaśnił w rozmowie.

Facebook.com

Krok po kroku Paweł Sęk zbliżał się do swoich marzeń. Powoli niemożliwe stawało się możliwe. Sęk będąc w 4. klasie liceum, dostał się na stypendium do kalifornijskiej szkoły średniej, Trona High. Tak przyczynił się do realizacji swoich marzeń:

Będąc w Kalifornii wysłałem aplikację do Berklee. Tak trochę dla zabawy, nigdy nie myślałem, że mnie przyjmą. Ale udało się - wyjaśnił.

Po skończeniu wymarzonej szkoły, świat stanął wreszcie przed nim otworem. Sęk spełniał kolejne marzenia - wyjechał do Nowego Jorku, gdzie pracował w filmie produkującej muzykę do telewizji i reklam. Muzyk miał dużo zabawy przy kompozycji muzyki reklamowej i przyznaje, że jest z niej dumny:

Jeśli chodzi o reklamy, to chyba z KFC. To była cała kampania. Wiem, że to brzmi głupio, ale to pozwoliło mi założyć moją własną firmę i pracować dla siebie - zdradził w wywiadzie.

Facebook.com

Sęk nie stroni od wzywań: w swojej pierwszej pracy obsługi programu nauczył się w parę godzin!

Bardzo chcieli mnie przyjąć, ale pod warunkiem, że znam programy do pisania partii na orkiestrę symfoniczną. Nie znałem ich dobrze, ale powiedziałem, że wiem jak to się robi. (...) Ręce mi opadły, ale zadzwoniłem do paru znajomych i nauczyłem się tego w kilka godzin - wyznał.

Paweł Sęk nie żałuje żadnego ze swoich zajęć, bo dzięki nim założył razem z kolegą, Carlem Barc, swoją własną firmę zajmującą się produkcją muzyki, The Distillery. Chciał jednak specjalizować się w muzyce filmowej, a to z kolei sprawiło, że przeniósł się do Los Angeles. Muzyk przyjmował z dobrodziejstwem inwentarza to, co stawało na jego drodze. Pojawiła się propozycja współpracy z Lady Gagą - więc czemu nie!

Mój dobry kolega Jeff Bhasker potrzebował pomocy przy przygotowaniu muzyki do trasy koncertowej Lady Gagi - to była moja pierwsza praca w LA. To były trzy najbardziej stresujące miesiące w moim życiu, ale było warto - wspomina w rozmowie z Plejada.pl.

Sęk współpracował w studio także z takimi gwiazdami jak: Taylor Swift, Empire of the Sun i Dido. Oprócz tego komponuje też muzykę filmową, a najbardziej dumny jest z:

Jeśli chodzi o muzykę filmową/telewizyjną to "Carrier". Musieliśmy przygotować strasznie dużo muzyki (10 godzin) w krótkim czasie - wyznał.

Facebook.com

Nominacją do Grammy niewątpliwie bardzo go ucieszyła. Jednak jeszcze przed informacją o tym, że utwór, który wyprodukował, został nagrodzony, czuł się już zwycięzcą:

Nie chodzi o to, czy się wygra czy też nie. Ważne, że jest się w tym biznesie - czytamy na Tvn24.pl.

Już po nominacji do Grammy, telefon producenta zaczął urywać się od nowych propozycji współpracy:

To niesamowita trampolina, ostra jazda. To jest jak Oscar, ważna jest już sama nominacja - mówił we "Wstajesz i weekend" w TVN24 Paweł Sęk.

Gratulujemy Pawłowi Sękowi nominacji do Grammy i życzymy mu kolejnych sukcesów. Mamy nadzieję, że za rok otrzyma statuetkę!