• Link został skopiowany

Kucharka: uprzedzam - ten barszcz to SZAJS. A Magda Gessler zasypia na stole...

W Chojnowie znana restauratorka miała pełne ręce roboty.
Magda Gessler Magda Gessler fot. TVN

Kucharki się krzątają, a Gessler... zasypia

Tym razem o radę i pomoc Magdy Gessler poprosiła właścicielka restauracji "Niebieski Parasol." Lokal działający przy ośrodku dla seniorów nie zarabiał sam na siebie, a mieszkańcy dolnośląskiego Chojnowa traktowali go raczej jako pijalnię piwa.

Magda Gessler

Gessler swoim zwyczajem postanowiła sprawdzić, dlaczego goście restauracji nie przychodzą do niej, by coś zjeść. Jednak jej dobre chęci zostały wystawione na ciężką próbę. Na pierwsze danie czekała ponad 40 minut. Zmęczona ciągłym przywoływaniem kelnerki, zaczęła nawet przysypiać, kładąc czoło na obrusie.

Nie wyrabiamy się - rozkładały bezradnie ręce kucharki - mamy za mało palników...

Jedna z nich, w pośpiechu przygotowując barszcz, z rozbrajającą szczerością stwierdziła:

Od razu mówię - ta zupa to szajs!

Magda Gessler

Ta diagnoza nie odbiegała za wiele od zdania Magdy na temat serwowanych w "Niebieskim parasolu" potraw. Gdy te wreszcie pojawiły się na stole, restauratorka zaczęła wybrzydzać.

Zupa, ani to meksykańska, ani gulaszowa. Niedobra. - komentowała pod nosem - Naleśnik... O, widzę, że nowocześnie podany, pół słoika majonezu! Jakbym się tutaj stołowała, to miałabym zupełnie inną figurę.

Magda Gessler

Problemy z pokrojeniem twardych żeberek i zamieszanie przy podawaniu potraw wyczerpały cierpliwość gwiazdy "Kuchennych rewolucji."

Pomijając już jedzenie, to miejsce ma bardzo złą energię. Zamiast jeść, chce się tam spać. - podsumowała pierwszy dzień w Chojnowie.
Magda Gessler Magda Gessler fot. TVN

Badanie przyczyn

Drugiego dnia rano Gessler weszła prosto do kuchni.

Drogie panie, to wczoraj to było okropne! - stwierdziła z właściwą sobie szczerością - Nie przygotowałyście nic dobrego! Nic!

Restauratorka określiła dotychczasowe menu restauracji jako "meksykańsko-postkomunistyczne." Krótka rozmowa z właścicielką lokalu pokazała, że to właśnie ona stara się przeforsować elementy kuchni rodem z Ameryki Łacińskiej. Opór szefowej kuchni, która miała zupełnie inny pomysł na jadłospis, był przyczyną ciągłych konfliktów w zespole.

Magda Gessler

Gessler zaprosiła cały zespół do jednego stołu i starała się wyjaśnić, dlaczego w "Parasolu" panuje takie zamieszanie. Szefowa kuchni nie chciała przyznać, że jest odmiennego zdania niż właścicielka. Naciskana przez Gessler w końcu przyznała, że praca nie wygląda komfortowo.

Ja mam trochę inny smak niż właścicielka - powiedziała dyplomatycznie kobieta.
Nie powiesz mi, k**wa, że cię nie denerwuje, jak ktoś ci miesza w garnkach! - twardo postawiła sprawę Magda Gessler.
No tak, przyznaję... Zwłaszcza, że właścicielka potrafi na nas nakrzyczeć.
Ty jesteś tutaj szefową kuchni i od ciebie zależy, czy potrawy będą smaczne - powiedziała jej Magda, po czym zwróciła się do siedzącej tuż obok właścicielki. - Pani tym wszystkim zarządza, pani daje tym ludziom pracę, i to jest godne szacunku. Ale proszę sobie dać spokój z tym Meksykiem i pozwolić robić kucharkom to, w czym są najlepsze.

fot. TVN

fot. TVN fot. TVN fot. TVN

Konkurs na naleśniki i strzały z łuku

Po trudnej i szczerej rozmowie Gessler musiała zrobić coś, aby oczyścić atmosferę w ekipie. Na początek zaproponowała konkurs na najlepsze naleśniki z serem. Każda z zatrudnionych w lokalu kobiet miała za zadanie przygotować danie według własnego przepisu. Obowiązek ten nie ominął właścicielki ani menedżerki, która, jak przyznała, smażyła naleśniki po raz pierwszy w życiu. Gdy wszystkie dania były gotowe, kobiety wspólnie zagłosowały na najlepsze wydanie prostej potrawy. Ku zaskoczeniu wszystkich, wygrała debiutująca przy patelni menedżerka. Drugie miejsce zajęła szefowa kuchni.

Magda Gessler

Dobry wynik w konkursie dał kobiecie dużo pewności siebie. Nawet właścicielka "Parasola" musiała przyznać, że przyrządzone przez nią naleśniki z serem są zdecydowanie gorsze niż dzieło kucharki. Atmosfera w gotującej drużynie jeszcze bardziej się poprawiła, gdy Gessler zaproponowała udział wszystkich pracowników w treningu łuczniczym.

fot. TVN

Postawione w zupełnie nowej i nieoczekiwanej sytuacji kobiety zaczęły tworzyć zgraną drużynę. Pod okiem trenera polskiej kadry olimpijskiej przeprowadzono mały konkurs na celność. Rozbawiona właścicielka zdecydowała, że trzy najlepsze uczestniczki dostaną dodatkową premię na koniec miesiąca. Wszyscy zgromadzeni nagrodzili tę decyzję gromkimi brawami.

Magda Gessler Magda Gessler fot.TVN

Magda bierze się do pracy

Nastroje w zespole poprawiły się zdecydowanie. W kucharki wstąpiła nowa energia. Widząc to, Magda Gessler przystąpiła do kolejnego etapu przemian. Zaproponowane przez nią polsko-niemieckie menu przypadło do gustu szefowej kuchni. Kobiety z werwą zabrały się do realizowania zaleceń prowadzącej. Dużą nowością była dla nich ilość przypraw, jaką restauratorka wrzucała do garnków.

Nigdy tak nie robiłyśmy. Całe opakowanie tego, pół tamtego - powiedziała jedna z kucharek - Myśmy do tej pory to tak raczej oszczędnie przyprawiały... - dodała, nieco zmieszana.

Magda Gessler

W międzyczasie sala też zaczęła nabierać nowego smaku. Właścicielka za namową Gessler postawiła na myśliwski wystrój.

fot. TVN

Magda Gessler Magda Gessler fot. TVN

Pod jeleniem

"Niebieski parasol" przekształcił się w restaurację "Pod jeleniem." Ponowne otwarcie lokalu pod nowym szyldem przyciągnęło wielu gości. Byli wyraźnie zaskoczeni zmianą, jaka zaszła w kuchni. Klimat panujący w odświeżonych wnętrzach też zrobił duże wrażenie na mieszkańcach Chojnowa.

Magda Gessler

Magda Gessler była wyraźnie zadowolona. Opuszczała miejsce z poczuciem zwycięstwa. Ponowna wizyta w restauracji "Pod jeleniem" nie zmieniła jej nastroju. Choć potrawy nie były perfekcyjne - restauratorka znów narzekała na zbyt małą ilość przypraw - wystawiła całej ekipie bardzo dobrą ocenę.

To miejsce się utrzyma. Wiem to. - powiedziała właścicielce lokalu na pożegnanie.

Magda Gessler

Więcej o: