Pierwszym skandalem w tej edycji programu był fakt, że wystąpiła w nim hermafrodyta, Michalina.
"Dziewczyny są traktowane jak bydło" - taki zarzut postawiono programowi wtedy, gdy okazało się, że uczestniczki nie tylko są zmuszone do eksponowania swoich jak najbardziej kuso ubranych ciał, lecz także są obmacywane przez jurorów.
Teksty takie jak:
... są na porządku dziennym. Jurorzy nie są dla uczestniczek zbyt sympatyczni i bez żadnej żenady potrafią do nich krzyknąć "pokaż cycki!". Oglądającym program coraz mniej się to podoba.
Niedawno w "Show" ukazał się artykuł zdradzający, w jakich warunkach zmuszone są przebywać dziewczyny:
Jednak najbardziej szokującym wyznaniem było to, co powiedziała jedna z modelek:
Mimo kontrowersji związanych z programem (a może właśnie dzięki nim?) oglądalność programu rośnie. Czyżby Polacy mieli ochotę oglądać Top Model ze wszystkimi jego wadami?