Doda jakiś czas temu wycofała się z show-biznesu. Powróciła jednak i wówczas opowiedziała o tym, że w trakcie małżeństwa z Emilem S. zmagała się z depresją. Została wówczas nawet ambasadorką kampanii "Twarze depresji. Nie oceniam. Akceptuję". Teraz znów wróciła wspomnieniami do chwil, kiedy chorowała. Miała ku temu ważny powód.
Doda ostatnio na Instagramie chwaliła się ujęciami z wakacji. Nie brakowało zdjęć w bikini czy kadrów, na których widać było, jak zajada się smakołykami, czy bawi się ze swoimi pupilami. Teraz jednak, po powrocie do Polski, zdecydowała się na ważne wyznanie. To dotyczyło depresji, którą przeszła oraz tego, jak zmieniła ją choroba. - Hej kochani, zgłosiła się do mnie pani prezes Fundacji Twarze Depresji - powiedziała Doda, pokazując magazyn "Twarze Depresji", na którego okładce znalazła się jakiś czas temu. - Nie wiem, czy gdzieś możecie dostać jeszcze ten numer, ale odbił się szerokim echem i tak naprawdę opowiada bardzo szczegółowo o mojej walce z depresją. Jak się leczyłam, ile to trwało i jak wygląda moje życie po. Jak się muszę chronić przed różnymi rzeczami - opowiadała. A później dodała:
Nie jestem już taka odporna na niektóre emocje i sytuacje stresogenne. I nawet nie chcę być. Prędzej mi teraz do osoby, która ucieka, niż podejmuję rękawicę. Podejrzewam, że każdy, kto przeszedł tę chorobę, doskonale wie, o czym mówię. Nie ma to nic wspólnego z tchórzostwem, tylko, z tym że wszystko, co kosztuje święty spokój, jest drogie
- usłyszeliśmy.
Rabczewska zdradziła, że prezeska Fundacji Twarze Depresji poprosiła wokalistkę o wsparcie inicjatywy, której celem jest stworzenie największego muralu o tematyce dotyczącej zdrowia psychicznego. Dzieło, za które odpowiadać ma Wojciech Brewka, a które ma pojawić się na warszawskim Ursynowie, będzie częścią kampanii "Twarze depresji. Nie oceniam. Akceptuję". - Pomyślałam, że może chcielibyście wspomóc tę inicjatywę. Dla niektórych to tylko bazgroły na murze, dla niektórych - jadących samochodem, przechodzących ulicą, jadących autobusem, którzy mają naprawdę ciężki czas, borykają się z jakimiś okropnymi chwilami tej choroby, gdy zobaczą tę ścianę i nagle poczują, że nie są sami, że jest wyjście - to natchnienie do walki o siebie, które da nadzieję - mówiła. Wokalistka zachęcała do wpłat w internetowej zbiórce fundacji. - Mam wrażenie, że nie wpłacamy na mural, tylko bardziej na wielki, ogromny przekaz "Nie poddawaj się" - zakończyła.
Rabczewska w wywiadzie dla Anny Morawskiej-Borowiec przyznała, że przez depresję straciła m.in. głos. Opowiedziała też o problemach w związku, które także wpłynęły na chorobę. - Nie wychodził ze mnie głos. Takie zaciśnięcie w szyi jakby nie można było oddychać. Moja choroba wyniknęła z czynników zewnętrznych. Po pierwsze, któryś raz nie udaje mi się w związku, czuję się niechciana, niekochana. Wyolbrzymione w mojej głowie to, że do końca życia będę sama, bo przecież jestem już taka stara. No i jestem Dodą, a to czasami przekleństwo, bo rodzi straszne kompleksy i nienawiść u partnera. Mam prawie czterdzieści lat, kolejny związek mi się sypie na oczach całej Polski. Po drugie, jak mogłam znowu dać się oszukać, nabrać, i znowu na oczach tylu ludzi. Po trzecie, przytulam wszystkie dziewczyny, które wyszły ze związków z przemocą psychiczną, bo wiem, co to znaczy - powiedziała Doda.
Jeśli przeżywasz trudności, pamiętaj, że możesz skorzystać z bezpłatnych numerów pomocowych: Centrum Wsparcia dla osób dorosłych w kryzysie psychicznym: 800-70-2222; Telefon zaufania dla Dzieci i Młodzieży: 116 111; Telefon wsparcia emocjonalnego dla dorosłych: 116 123
Pod tym linkiem znajdziesz więcej informacji, jak pomóc sobie lub innym, oraz kontakty do organizacji pomagających osobom w kryzysie i ich bliskim. Jeśli w związku z myślami samobójczymi lub próbą samobójczą występuje zagrożenie życia, w celu natychmiastowej interwencji kryzysowej, zadzwoń na policję pod numer 112 lub udaj się na oddział pogotowia do miejscowego szpitala psychiatrycznego.