Cóż, zacznę od tego, że dla mnie to święto, tak samo jak Prima Aprilis czy Zajączek Wielkanocny, to zupełnie obojętna kwestia. Nie robi mi różnicy, czy kiedykolwiek to zlikwidują czy nie. W każdym razie obserwuję ludzi i widzę ich reakcję na święto zwane ''Walentynkami''. Słucham opinii, czytam jakieś osobliwe spostrzeżenia i skrajne oskarżenia o zwyczajną komercję. Tak kochani, ale praktycznie wszystko w dzisiejszych czasach jest komercją. Bez przesady. Chodzi mi o to, iż zazwyczaj niezadowolenie Walentynkami wygłaszają osoby nie mające, o dziwo, partnera. Nie za bardzo wtedy wiem, o co takim ludziom chodzi, a może Ty też głosisz taką tezę? Tylko po co? Przeszkadza Ci to, iż zakochani cieszą się sobą każdego dnia, plus uwieńczają swój związek w ogólnym święcie? Co Cię to obchodzi, ile wydadzą na prezenty, kartki, czy ile fałszywych słów powiedzą? Czy to Twoja sprawa? Nie chcesz się w to bawić, to nie baw, nikt nie zmusza. Osobiście sądzę, że to strasznie miłe doznanie wiedzieć, że w czas Walentynek ukochany od razu pomyślał właśnie o Tobie. Zakochany jest istotą ślepą i niech się cieszy, śmieje, niech żyje chwilą, niech w to święto stanie się najszczęśliwszym, małym dzieciakiem. Mówicie często, iż ''powinno się kochać swą drugą połówkę każdego dnia '', a i owszem, a Dzień Mamy, Taty, Babci, Dziadka to co? Też należałoby ich darzyć uczuciem zawsze, a nie od święta, ale toć to nie o to chodzi. Dlaczego tak nie sądzicie o wyżej wymienionych dniach? Pomyślcie, zanim coś stwierdzicie. Serduszka, lizaki, karteczki, kwiaty, czekoladki - to zwykłe dodatki na każde inne święta też są produkowane jakieś dziwne bądź urocze upominki. Jedziesz do muzeum - pocztówka, Boże Narodzenie - figurka Jezusa, jesteś fanem serialu - jakieś przypinki. Wszędzie coś takowego jest i nie ma co się czepiać, bo to po prostu istnieje. Uważam, że jedynym słusznym zarzutem co do Walentynek jest fakt, że św. Walenty to patron ciężkich chorób (psychicznych w szczególności), epilepsji oraz nerwic i mieszanie z błotem tego święta może być dla niektórych po prostu obraźliwe. Dlatego warto kilka razy zastanowić się, zanim wypowiecie swoje negatywne zdanie na temat tego "święta". W każdym razie - życzę wszystkim miłego 14 lutego 2011.