Andrzej Żuławski udzielił wywiadu "Dużemu formatowi" i przyznaje, że ma za sobą cięższe dni . Opisał je w "Nocniku", co tylko potwierdza, że książka jest oparta na jego życiu .
D.F.: Spytaliśmy pana przed chwilą o szczerość na swój temat, bo jest w tej książce miejsce bardzo mocne. "Parokrotnie w ostatnich dniach myślę o samobójstwie, na co się zlewa pogarda dla kina, niechęć do literatury, pustota egzystencji, nienawiść wobec zła, kłamstwa i głupoty, zupełne osamotnienie".
A. Ż.: Miałem taki pomysł, żeby się zabić. Fakt. Zauważyliście daty "Nocnika"? D.F.: Od jesieni 2007 do jesieni 2008. A. Ż.: No właśnie. D.F.: Mamy rozumieć, że chciał pan ze sobą skończyć z powodu rządów PiS-u? A. Ż.: Między innymi z powodu towarzyszącego im zalewu głupoty, brutalności i kłamstwa.
Na temat zdjęć z Weroniką Rosati , na których się całują .
No byłem tam, pocałowałem ją po przyjacielsku... Sfotografowali to. Rozumiem, są na świecie ludzie, którzy nie mają bogatych rodziców i zarabiają na życie w takich pismach. To jest kapitalizm, ja go akceptuję. Ogólnie akceptuję świat. Nie martwi mnie, że giną gatunki. Gdyby nie ginęły, bylibyśmy małpami siedzącymi na drzewach, każda z bananem w dłoni. Opisali mnie - ich prawo. Tylko po co ta pseudobogobojność, która próbuje robić z niewinnego pocałunku śmierdzącą sprawę?
Na koniec wyjaśnia, że główna bohaterka Esterka jest kompilacją kilku osób . Przez szczere wywiady i obnażające książki jak przyznaje Żuławski jest samotny .
Janus