Trzymanie przez celebrytów tajemnic młodości i dzieciństwa na specjalne okazje wywiadów z dziennikarzami jest nagminne. Stopniowo ujawniają kolejne pamiętne historyjki. Tym razem popis dał Michał Piróg .
O powieść , którą przytoczył "Fakt" jest dramatyczna , ale skończyła się szczęśliwie. Wszystko zaczęło się od zaszczepienia 3-letniego Michała przeciwko chorobie Heinego-Medina .
Okazało się, że byłem na coś uczulony i zaszła reakcja. Lekarze nie sprawdzili tego przed podaniem mi szczepionki - powiedział "Faktowi".
W wyniku uczulenia Piróg doznał porażenia kończyn dolnych . Jego mama nie miała przekonania do standardowych form leczeni. Wysłała syna na niekonwencjonalną terapię , która trwała pół roku.
Nie chodziłem na żadne rehabilitacje, bo mama stwierdziła, że ma w nosie normalnych lekarzy.
Z wyzdrowienia Michała się cieszymy, ale skąd u niego taka szczerość ?