• Link został skopiowany

Glee - wrażenia po premierze i zapowiedź kolejnego odcinka

Pierwszy odcinek serialu Glee za nami. Czy spełnił oczekiwania widzów?
Glee (9 września, Fox) - serial o szkolnym chórze już ma mnóstwo fanów dzięki emisji pilota w maju. Zalety? Utalentowana obsada, fajne piosenki i poczucie humoru. Dodatkowy plus: w produkcję jest zaangażowany Ryan Murphy, który stworzył ''Nip/Tuck'').
chór w komplecie

Koleżanki Kotka z serwisu Popcorner.pl obejrzały nową produkcję i znalazły sześć powodów, dla których warto oglądać serial:

Po pierwsze - bardzo wyraziste postaci (trudna sztuka, wiele seriali ma z tym problem). Osiągnięto to być może idąc na łatwiznę i dobierając aktorów charakterystycznych (jest tam gruba murzynka, nerd na wózku, jąkająca się azjatka czy przystojniak z drużyny baseballowej), ale mimo wszystko - udało się. Postaci z "Glee" nie rozpływają się na tle innych postaci, zapamiętuje się je łatwo, każda jest na swój sposób szczególna i ciekawa.
Po drugie - interakcje między postaciami, które mają niezwykle duży potencjał. W jednym odcinku scenarzyści ukryli tyle aluzji, że trudno powstrzymać się przed snuciem domysłów. Czy oni będą razem? Przecież widać, że coś jest na rzeczy...
Po trzecie - muzyka, którą dobrze znamy i która wpada w ucho. W "Glee" usłyszymy najnowsze i starsze hity w niezwykłych interpretacjach. Może wodewilowych, może przesłodzonych i kiczowatych, ale i tak porywających. Sprawdzone przeboje + spektakularne, nowe wykonanie. To musi chwycić.
Po czwarte - właśnie wykonanie, które wywołuje ciarki. Plastikowe, zbyt idealne, ale utrzymane w jednym stylu i zrealizowane z wielkim rozmachem. Głosy, które słyszymy w "Glee" są równie charakterystyczne co bohaterowie i współgrają ze sobą jak dobrze nastrojone instrumenty. To jak oglądać finały "Idola" w kinie 3D.
Po piąte - świetnie poprowadzona narracja. Prosta, ale nie pozbawiona humoru. Mnóstwo wzruszających (może na siłę) scen, które niektórych widzów pewnie zrażą, ale wielu dostarczą dokładnie tego, czego potrzebują.
Po szóste - kolory, scenografia, kostiumy. Podobnie jak w "Ugly Betty" w tym serialu liczy się sposób, w jaki rzeczy zostają pokazane. Pod względem wizualnym "Glee" jest bardzo dopracowane, konsekwentne i po prostu ładne.

Jesteście ciekawi, co zobaczymy w kolejnych odcinkach? Zerknijcie na zapowiedź!

Więcej o informacji o serialu znajdziecie w serwisie Popcorner.pl

Będziecie oglądać " Glee" , gdy pojawi się w polskiej telewizji?

Więcej o: