Natalia Siwiec bardzo często publikuje zdjęcia córki. Ostatnio nawet zdecydowała, że przestanie ukrywać twarz dziecka. Teraz bez żadnej krępacji dodaje nowe fotografie Mii. Najnowsze zdjęcie nie wszystkim się spodobało, a na modelkę spadła ostra krytyka. Siwiec wdała się w dyskusję z obserwatorami.
Przeładowanie słodkości - napisała Siwiec.
Pod zdjęciem pojawiła się cała masa komentarzy. Większość z nich to pozytywne słowa innych matek, zachwyconych i rozczulonych widokiem Mii. Jednak znalazły się również osoby, które nie podzieliły tego entuzjazmu.
Czy poza strojeniem tej dziewczynki kierowały tobą inne pobudki powołania jej na świat?
Jeszcze malowanie jej paznokci i robienie make'upu - odpowiedziała Siwiec.
Na tym się nie skończyło. Inna z osób zarzuciła modelce, że wykorzystuje dziecko do celów zarobkowych.
Kiedy jakiś "product placement" z córką? - pyta internauta.
Już jest, nie widzisz? Książkę reklamuję. Zazdrość zżera? - odpowiedziała Siwiec
A czego tu zazdrościć? Na pewno nie mamusi, która upublicznia wizerunek dziecka w celach zarobkowych.
A to ciekawostka. Pewnie, jak tak czujesz piniądz to musisz być bogaty, a nie, pewnie ty nie potrzebujesz pieniędzy i jedynie rozwijasz się duchowo - odpisała modelka.
Na pewno nie bogacę się kosztem swoich bliskich, zwłaszcza małego dziecka. To pokazuje, jak nisko moralnie upadają celebryci - zakończył internauta.
Uważacie, że negatywne komentarze internautów są słuszne? Jakie macie zdanie na temat pokazywania dzieci gwiazd i celebrytów w mediach społecznościowych?
MT