Agnieszka Chylińska nagrała nową płytę, "Forever Child". Płyta, wydana po 7 latach muzycznego milczenia wokalistki, była dla fanów kompletnym zaskoczeniem. Wystarczyły zaledwie 3 dni od premiery, żeby poszybowała na 3. miejsce najlepiej sprzedawanych albumów w Polsce.
Z okazji premiery krążka gościła w programie "Dzień Dobry TVN", w którym przyznała, że nie miała czasu wcześniej zająć się muzyką, ponieważ zajęta była głównie wychowywaniem dzieci. Dodała też, że jest bardzo dumna z płyty.
Przy okazji dowiedzieliśmy się, że "Forever Child" jest rodzajem odreagowania Chylińskiej na różne złe rzeczy, której jej się przydarzyły w życiu.
Cieszę się, że to ciągle działa ten w ten sposób, że jeżeli coś ci się ewidentnie pie*rzy w życiu, to fajnie jest potem zrobić dobrą płytę i to tak powinno być. Starać się przekuć to na coś ewidentnie twórczego - mówiła w rozmowie z Kingą Rusin i Piotrem Krasko.
Dzisiaj jest inny czas, prywatnie zbieram się do kupy i mam nadzieję, że się zbiorę i wyjdę na fajną prostą, żeby za kilka lat śmiać się z tego wszystkiego, co się dzieje dziś.
Jak łatwo się domyślić, płyta jest bardzo osobista. Wokalistka przyznała, że teksty sama napisała i dotyczą jej własnych doświadczeń.
W dzisiejszych czasach, kiedy media są tak krwiożercze, tego typu deklaracja jest bardzo mocno wystawiająca się, ale powiem ci że tak, to jest 100 proc. mnie - mówiła Chylińska.
Na koniec rozmowy nie mogła sobie odmówić pewnej satysfakcji i wbiła małą szpilę wszystkim tym, którzy skreślili już ją jako artystkę.
Wiecie, co jest dla mnie piękne? Że udało się to ukryć. To było dla mnie dosyć trudne i bolesne, żeby ukryć dzień premiery. Nie ujawniać się z tym i znosić to słuchanie o celebryctwie, że nic nie robię dla muzyki i w końcu wyjść z tą muzyką i dać cios. Mam nadzieję, że to dobry prawy sierpowy dla tych, którzy uważali, że mnie muzyka już nie interesuje.
JZ