Katarzyna Burzyńska szybko przywykła do orli mamy. Popularna prezenterka zaledwie dwa tygodnie temu urodziła swoje pierwsze dziecko - synka Henryka.
Burzyńska świetnie znosi połóg i już zachwyca na Instagramie swoimi zdjęciami i typowym dla siebie dobrym humorem. Pod jedną z fotografii wywiązała się dość nieoczekiwanie dyskusja na temat... wyższości cesarskiego cięcia nad porodem siłami natury.
Jedna z fanek Burzyńskiej zapytała o to, jaką formę wybrała prezenterka i szybko okazało się, że to sprawa budząca duże emocje.
Boli w cholerę, tną Ci brzuch, przecinają powłoki, mięśnie i "wyszarpują" dzieciaczka... Szczerze to podziwiam Kaśkę, bo ja przez miesiąc nie mogłam dojść do siebie! Ale nieważne, widok maleństwa wynagradza nawet największy ból... - napisała jedna z internautek.
Okazuje się, że wspomnienia Burzyńskiej z porodu są jednak zupełnie inne.
Dziewczyny, ja cesarkę przeszłam wyjątkowo łagodnie. Byłam gotowa na dużo większy ból, okazał się być absolutnie do przejścia. Pierwsze dwa dni były ciężkawe, a potem już tylko lepiej. We wtorek minie 2 tygodnie od CC, a ja czuję się rewelacyjnie! Uważam, że cesarka (obok antykoncepcji), to jeden z najgenialniejszych wynalazków dedykowanym nam, kobietom - napisała prezenterka.
Entuzjazm Katarzyny Burzyńskiej wydał się wielu internautkom podejrzany, a ich wspomnienia na temat porodu cesarskim cięciem - diametralnie rożne od tych, którymi podzieliła się prezenterka. Zazdrościcie jej tak szybkiego powrotu do świetnej formy?
IN