• Link został skopiowany

Joanna Racewicz o zwolnieniu z TVP. "Dowiedziałam się dwie godziny przed nagraniem". Jak zareagował jej syn? "Przytulił mnie i...". Wzruszające

Joanna Racewicz w rozmowie z magazynem "Twój Styl" skomentowała swoje zwolnienie z "Panoramy". Dziennikarka przyznała, że było to dla niej bardzo bolesne przeżycie.
Joanna Racewicz
KAPIF.pl

Joanna Racewicz w TVP pracowała przez 17 lat. Jak się okazuje, jej zwolnienie było bardzo nieprzyjemne - tuż przed końcem umowy dowiedziała się, że stacja nie przedłuży jej kontraktu. Wydarzenie wspomina w rozmowie z miesięcznikiem "Twój Styl".

O tym, że od jutra "pani dziękujemy" dowiedziałam się ostatniego dnia kontraktu, dwie godziny przed wejściem na antenę. Bez szerszego uzasadnienia, poza: nie pasuje nam pani do nowej koncepcji programowej. Proszę nie pytać mnie o komentarz - mówi Joanna Racewicz w "Twoim Stulu". - Czegoś takiego nie zrobiłabym nikomu. Na pewno nie kobiecie, która została z dzieckiem i za chwilę będzie obchodziła szóstą rocznicę śmierci męża.

Dziennikarka pogodziła się z odejściem z pracy, choć podkreśla, że nie odpowiada jej forma, w jakiej przedstawiono jej tę informację. Ale na tym nie koniec. O utracie etatu musiała poinformować swojego 8-letniego synka, Igora. Okazuje się, że maluch doskonale wiedział, jak pocieszyć mamę w tej trudnej chwili.

Kiedy wróciłam do domu po ostatnim dniu w Panoramie, przy kolacji powiedziałam szczerze i na tyle otwarcie, żeby Igor mógł zrozumieć: To był mój ostatni dyżur, teraz przez chwilę nie będę miała pracy i muszę się zastanowić, co dalej. Synek mnie przytulił, popatrzył swoimi cudnymi oczami i powiedział: "Wiesz co, mamusiu? Ty się nie martw, możesz prowadzić "Jeden z dziesięciu". Jesteś taka mądra, znasz odpowiedzi na wszystkie pytania.

Brakuje Wam Joanny Racewicz w "Panoramie"?

Zobacz wideo

JM

Więcej o: