W połowie sierpnia światło dzienne ujrzał teaser nowej kampanii reklamowej Lidla , w której Dorota Wellman zastąpiła Karola Okrasę i Pascala Brodnickiego. Dziennikarka wcieliła się w rolę profesjonalnego szefa kuchni i wystarczyło kilkadziesiąt sekund, by kuchnię doprowadziła do ruiny. Reklama została przyjęta z pozytywnym odzewem branży, spodobała się internautom, a także i nam. Nie spodobała się za to Stowarzyszeniu Klub Jagielloński, które wystosowało list otwarty do dziennikarki. Skrytykowano w nim udział dziennikarki w reklamie sieci, która znana jest z ograniczania praw pracowniczych. W liście został podjęty temat "najszlachetniej wydanych pieniędzy".
Być może nawet najszlachetniej wydane pieniądze zarobione w kampanii reklamowej nie są warte uwiarygodniania wśród konsumentów firmy, której działania budzą zarówno poważne wątpliwości co do szeroko pojmowanych kosztów społecznych oraz powszechne wątpliwości natury etycznej - czytamy w liście na Jagiellonski24.pl.
Teraz Wellman odniosła się (choć nie bezpośrednio) do tych zarzutów i wyjaśniła, na co przeznaczy część swojej gaży.
W czasie konferencji prasowej inaugurującej właściwą odsłonę kampanii Dorota Wellman zadeklarowała, że 100 tys. zł ze swojego honorarium przekaże Fundacji TVN, a 200 tys. zł na inne cele charytatywne - podają Wirtualnemedia.pl.
To nie pierwszy raz, gdy Wellman przekazuje cześć swojej gaży na cele charytatywne. W 2011 roku konto fundacji charytatywnej zostało zasilone o 200 tys. zł z jej honorarium za udział w reklamie jogurtów Activia. Reklamy Lidla z udziałem Wellman będzie można oglądać już od czwartku.
Vic
Materiały partnerów
celebrity look