• Link został skopiowany

Rasistowski skandal z udziałem Biebera. Używał zakazanych słów, teraz żałuje: Przepraszam za niewybaczalne zachowanie

Filmy sprzed lat wciąż sieją spustoszenie.
Justin Bieber
AP/Francois Mori

Ledwie Justin Bieber zdążył przeprosić za rasistowski żart, który w poniedziałek zbulwersował Stany Zjednoczone, a już znalazł się w oku kolejnego cyklonu. Dokładnie z tego samego powodu.

Justin Bieber znów ma spore kłopoty. Idol nastolatek, którego w Stanach już nazywa się "aroganckim małym głupcem" w nagraniu sprzed 5 lat żartuje z Afroamerykanów, pytając:

Dlaczego murzyni boją się pił mechanicznych?

Potem sam sobie odpowiada naśladując odgłos pracy piły, który w jego wykonaniu brzmi podobnie jak słowo "nigger" (ang. "czarnuch"), które w USA jest uznane za rasistowskie i zakazane. Piosenkarz zdążył już przeprosić za swoje zachowanie. Jego oświadczenie opublikował portal Tmz.com.

Jako dziecko nie rozumiałem znaczenia pewnych słów i tego, jak mogą kogoś skrzywdzić. Myślałem, że nie ma nic złego w powtarzaniu raniących słów i żartów, jednak nie zdawałem sobie sprawy, że to wcale nie było śmieszne, a jedynie pokazywało moją ignorancję. (...) 5 lat temu popełniłem lekkomyślny i niedojrzały błąd i teraz jestem wdzięczny bliskim, którzy pomogli mi przerobić tę lekcję jako młodemu człowiekowi. Jeszcze raz... przepraszam.
 

Jeszcze nie wybrzmiały echa tej afery, a zacytowany portal dokopał się do kolejnego rasistowskiego nagrania obecnie 19-letniego piosenkarza. Widzimy na nim Biebera śpiewającego swoją dawną piosenkę "One Less Lonely Girl", w której zamienił ostatnie słowo na "nigger". Piosenkarz musiał zatem przepraszać - po raz kolejny.

Moje błędy sprzed lat to jedne z najtrudniejszych rzeczy, z jakimi się zmagam. Czuję, że muszę wziąć za nie odpowiedzialność - powiedział portalowi Thesun.co.uk. - Traktuję swoje przyjaźnie z ludźmi wszystkich kultur bardzo poważnie. Przepraszam za uchybienia i za to, że mogłem kogokolwiek zranić moim szczeniackim, niewybaczalnym zachowaniem.
 

Oba filmy powstały mniej więcej w tym samym czasie, 5 lat temu, w trakcie kręcenia filmu dokumentalnego "Nigdy nie mów nigdy". Pierwszy ujrzał światło dzienne w poniedziałek, drugi w środę. Teraz zasadne staje się pytanie, czy nie czeka nas kolejny "trup w szafie". Jakby tego było mało, w przyszłym miesiącu Justin Bieber będzie musiał się stawić na rozprawie będącej konsekwencją styczniowych wybryków. Piosenkarz został wtedy aresztowany na Florydzie za jazdę po pijanemu i udział w nielegalnych wyścigach samochodowych. Sporo, jak na barki 19-latka.

Justin Bieber
Justin BieberREUTERS/ALBERT GEA
REUTERS/ALBERT GEA

alex

Więcej o: