• Link został skopiowany

Karrueche Tran uciekła z klubu, bo... zobaczyła tam Rihannę!

Bała się konfrontacji.

6 kwietnia obie panie wpadły na pomysł, aby się zabawić w tym samym klubie w Los Angeles. Dla Karrueche Tran oznaczało to koniec imprezy... jeszcze zanim ją rozpoczęła! Kiedy tylko zobaczyła Rihannę , zdecydowała się uciec. Czyżby bała się awantury?

Pomimo tego, że RiRi jest teraz niezwykle szczęśliwa w związku z Drakem, Karrueche - jak donosi "Hollywood Life" - "zna swoje miejsce" w trójkącie Chris-ona-Rihanna. To właśnie Tran rozbiła ostatecznie relację pomiędzy śliczną Barbadoską a jej byłym chłopakiem. Obawiała się więc, że mogłaby usłyszeć parę gorzkich słów. I w związku z tym... wyszła z klubu.

PrPhotos

Nighclub "Greystone Manor" jest znany głównie z tego, że to właśnie obecność Rihanny wpłynęła na jego sławę w LA. Gwiazda czuje się tam jak w domu i w związku z tym to niejako... jej terytorium. Dlatego dla Barbadoski i jej paczki było oczywiste, że Tran powinna się stamtąd ulotnić.

Czy to jednak nie przesada? Zarówno Karrueche nie jest już związana z Chrisem (a w każdym razie nic nie wiadomo o tym, aby ostatecznie do siebie wrócili), jak i Rihanna nie przejmuje się od dawna losami swojego ex. Są tylko przyjaciółmi, ale... na odległość. Mogłoby się wydawać, że konflikt powinien odejść w niepamięć. Mimo to Karrueche uznała "wyższość" swojej rywalki i zdecydowała się wycofać stamtąd, gdzie ta jako pierwsza zaczęła imprezę.

Reuters

Jak byście się zachowali w podobnej sytuacji?

xiu

Więcej o: