Podczas koncertu w Birmingham Rihanna śpiewała pod sceną, tuż obok fanów. Ci chcieli, chociażby, musnąć jej rękę. Gdy jeden z fanów próbował chwycić piosenkarkę, ta odwróciła się i... uderzyła go mikrofonem w twarz. Po czym, jak by nic się nie stało, kontynuowała swój występ.
Zazwyczaj artyści schodzą ze sceny, aby być jak najbliżej fanów. Najwyraźniej Rihannie przestało się to podobać.
Fani piosenkarki nie będą dobrze wspominać tego koncertu. Nie tylko ze względu na to, że zareagowała tak, a nie inaczej pod sceną. Jak informuje Radaronline.com, Rihanna rozpoczęła występ w Birmingham z ponad dwugodzinnym opóźnieniem, ponieważ dzień wcześniej ostro imprezowała.
Co sądzicie o tym zdarzeniu?
nn