To Harry Styles, a nie Justin Bieber uchodzi za kochliwego przystojniaka. Justin, odkąd rozstał się z Seleną Gomez, jest sam i coraz częściej dochodzą nas słuchy, że kogoś przytulił lub pocałował. Wczoraj piosenkarz wystąpi w show Jimmy'ego Fallona. Nie obyło się bez zabawnych scen. Justin wraz z prowadzącym zorganizował konkurs rzutów do kosza, a później zaczął namiętnie całować... głowę manekina.
Widać, że wokalista ma poczucie humoru, a może chce zmienić swój wizerunek delikatnego chłopca?
Ciekawe, czy pocałuje kogoś na koncercie w Polsce ;)
varg