Zwycięzcą tego odcinla był Tomasz Kowalski, który dał znakomity występ. Zaśpiewał utwór Czesława Niemena pt. "Jednego serca". Adam Sztaba był przerażony doborem repertuaru. Jednak zachwycił go ten męski, prawdziwy talent, reszta jury też była zachwycona:
Takiego śpiewaka nie było. To jest czwarta edycja [...] To jest fenomenalne wykonanie. Fenomenalny głos [...]. Cudnie, cudnie, cudnie! - skomentowała zachwycona Kora.
Do wielu serc przemawiasz Tomaszu - powiedział Łozo.
Portale plotkarskie podają, że jestem bardzo chora. Jeśli takie talenty będą mi walić ze sceny, to ja naprawdę umrę [...]. Jesteś moim faworytem! Powinieneś wygrać ten program - skwitowała występ Elżbieta Zapendowska.
Piotrowi Kicie, który wykonał utwór Eltona Johna pt. "Nikita" widzowie przyznali drugie miejsce, czym zapewnili wejście do finału. Elżbieta Zapendowska powiedziała, że chyli mu czoła, reszta jury też była na tak:
Panie Piotrze, jest pan wzruszający [...]. Bardzo Pan interesuje takie kobiety jak ja - powiedziała Kora.
Doły ma pan lepsze od Eltona Johna - powiedział Adam Sztaba, po czym dodał przejęty życiem emocjonalnym uczestnika - życie samotne nie jest naturalne dla człowieka, dlatego życzę panu znalezienia drugiej połówki.
Kasia Grzesiek zachwyciła jurorów swoim występem, dodatkowym plusem było to, że przygotowała utwór dzień wcześniej i zaśpiewała fenomenalnie. Jedynie Kora uznała, że Kasia zbanalizowała piosenkę, ale za to, że miała na nią swój pomysł, dostała cztery głosy na tak. Niestety zabrakło jej fanów, by wygrać ten program. Zajęła trzecie miejsce i nie weszła do wielkiego finału.
Czwarte miejsce zajął "Klepson", który jednak nie spodobał się jury. Zwłaszcza Korze, która w tym odcinku zwracała szczególną uwagę na poprawną polszczyznę i oczytanie uczestników (chciała uczcić Dzień Edukacji Narodowej?):
Masz niebanalny zawód [...]. Masz już dziewczynę, ale dla mnie jesteś mało wiarygodny. Już była podobna osoba w pierwszym programie i ona czytała książki, dlatego jestem na nie - powiedziała Kora.
Warci zauważenia byli chłopcy z Beer Coaster, którzy przedstawili się jako "teoretycznie zajęci, ale otwarci na fanki", co oczywiście było tylko żartem. Niestety nie przypadli do gustu polskiej publiczności. Tylko Kora czuła punkrocka:
Bardzo dobra muzyka, wokal marny, musicie śpiewać razem - powiedziała Kora, ale mimo wszystko dała im pozytywny głos.
Wokal to dzisiaj zbrzydził, nie wiem co mam zrobić. Chyba palec do wody wsadzę - zażartowała Elżbieta, ale dała im "tak".
Byłoby super, gites, gdyby nie pierwsze trzydzieści sekund wokalu, co było poza tonacją [...] ale dzisiaj awansem - tak! - powiedział Sztaba i tym samym chłopcy zyskali cztery pozytywne głosy.
Najgorszym wykonawcą okazał się zespół "Jan Niezbendny" (celowy błąd w nazwie), który zdobył aż cztery głosy na nie:
Mnie nie łechta tego rodzaju biesiadowanie - powiedział Łozo. Elżbiecie Zapendowskiej też takie granie nie przypadło do gustu:
Nie chcę takiej muzyki na polskiej estradzie. Nie chcę takich tekstów. Nic mi się tam nie podobało - powiedziała.
Kabaret jest bardzo trudny, muzyka jest trudną dziedziną, a łączenie jest jeszcze trudniejsze. Tanizna, tanizna, tanizna - podsumował Adam Sztaba.
ak