Kate Ross i Piotr Adamczyk dotarli wczoraj na Stadion Narodowy tak jak wielu kibiców naszej drużyny oraz Rosjan. Pieszo.
A więc można być VIP-em i jednocześnie czuć się bezstresowo w tłumie. Być może ich podejście do kwestii prywatności zmieniło się od czasu słynnego cichego ślubu pary w Paryżu?
Entuzjastyczne nastawienie do meczu czy uśmiech dla fotoreportera? Zadaje się, że jedno i drugie. Jesteśmy również prawie pewni, że Piotr Adamczyk, jako współwłaściciel restauracji Stary Dom musiał sobie ostrzyć zęby na przyjazd do Warszawy tysięcy kibiców. Taka okazja do zbicia fortuny prędko się nie powtórzy!
Robi