Od dwóch dni cała Polska debatuje na temat nowo wybranego hitu na Euro 2012. Hymnem polskiej reprezentacji piłkarskiej została piosenka "Koko Spoko Euro", wykonywana przez zespół "Jarzębina". Utwór podzielił społeczeństwo - jedni uważają, że to kompromitacja Polski, inni - że niezły żart. A co na to premier Tusk ? O jego opinię na temat przeboju na Euro zapytał jeden z dziennikarzy.
Znam tylko ten dość osobliwy tekst, to "koko...". I to wystarczy. Czyli wszystko jest jak "koko spoko"... I może tak musi być? No nie wiem. Ma być optymistycznie - próbował wybrnąć Tusk w sposób dyplomatyczny.
Widać było zmieszanie na twarzy polityka. Cóż, najwyraźniej premier należy do grupy przeciwników piosenki.
Na szczęście nie leży w kompetencji rządu ustanawianie hitów i to ludzie decydują, podśpiewując, czy coś staje się hitem, czy nie. Miałbym kłopoty, gdybym miał podjąć administracyjną decyzję, co od jutra jest hitem na mistrzostwa Europy - dodał Tusk.
Przypomnijmy: To ten utwór podzielił Polaków:
W naszej sondzie zadecydowaliście większością głosów, że "Koko Euro Spoko" to obciach:
W komentarzach również dominowały negatywne oceny piosenki:
Czy Tusk ma rację i będzie OPTYMISTYCZNIE? :)
Oldżi