Ewa Farna miała w tym dużo racji, ale najbardziej zabolało ostatnie zdanie:
Ale do Polski to tylko samolotem, moi drodzy. Jeżeli chcielibyście. A na wyjazdy tam już lepiej w ogóle nie jeździć.
Potem młoda gwiazda tłumaczyła, że chodziło jej tylko i wyłącznie o polskie drogi. A te muszą dawać się jej nieźle we znaki, skoro kolejny raz mówi o nich w czeskich mediach.
Udawałam małpę po koncercie... Człowiekowi może odbić, zwłaszcza, kiedy jedzie 10 godzin do Polski na koncert po tych pięknych polskich drogach.
Polskie drogi są w kiepskim stanie. To fakt. Ale czy Ewa nie powinna subtelniej wypowiadać się o Polsce?
Zobacz także: