Dajemy jeszcze miesiąc i sytuacja wokół Michaela Jacksona powinna się trochę uspokoić. Na dzień dzisiejszy media prześcigają się w coraz to bardziej niedorzecznych doniesieniach. Ostatnia plotka niesie, że sztuczny nos Jacksona (tak, tak - jednak go nosił) zaginął!
Po wielu spartaczonych operacjach plastycznych nosa, artysta zmuszony był w końcu do zakładania protezy. I właśnie ten "mały detal" zniknął - donosi poważne pismo "Rolling Stone". Powołując się na osobą, która widziała Jacko po sekcji, twierdzi, że nosa nie ma. Zamiast tego była mała dziura z resztkami chrząstki. Jego ciało wciąż leży w kostnicy w LA i wciąż bez tego ważnego szczegółu.
Co się stało z nosem Jacksona ?Tego nie wie nikt, ale zakładamy się, że zaraz pojawią się atrapy na ebayu. Obrzydliwe.