Robert Pattinson , gdy decydował się na zagranie głównej roli w "Zmierzchu", nie spodziewał się pewnie, że może mieć to tak drastyczne skutki.
Pattinson przebywa obecnie w Nowym Jorku, gdzie kręci nowy film. Zagraniczne serwisy donoszą, że aktor został potrącony przez taksówkę. Wszystko przez fanki, które skutecznie otoczyły aktora, gdy ten chciał wrócić do swojej przyczepy.
Podobno jego ochroniarze byli wściekli:
Widzicie, co zrobiłyście. Mogłyście go zabić! - krzyczeli.
Całe szczęście rzecznicy wytwórni, która produkuje ten film, ucięli wszelkie spekulacje. Wczoraj rzeczywiście coś poszło nie tak, ale młody aktor nie został potrącony i jest z nim wszystko w porządku.
Robert Pattinson czuje się dobrze. To, co napisano, było zdecydowanie przesadzone, a całe zdarzenie nie było spowodowane przez fanów. - powiedzieli producenci
Tak czy inaczej - fanki to zło!
INSIGHT CELEBRITY/Insight Celebrity/FlynetPictures