Chris Brown uwielbia przepych i wielkie przyjęcia, co praktykuje co roku przy okazji swoich urodzin. Jednak w tym razem obyło się bez tłumu gości, gwiazd, paparazzi i fleszy. Gwiazdor okazał się jednak nie być na tyle bezczelnym, jakby się mogło wydawać.
Skończyło się na zaproszeniu do swojego domu w Wirginii grupki znajomych i rodziny. Nie było szaleństwa. Swoją drogą musi teraz uważać na każdy swój ruch. Jedno potknięcie, a opinia publicznie go zje. Pewnie nie mógł przeżyć, że sobie nie pobaluje.
Już wkrótce dojdzie do kolejnego przesłuchania w sprawie pobicia Rihanny . Dziewczyna wraca do siebie i do życia medialnego. Właśnie zaliczyła swoje pierwsze pojawienie się na imprezie od czasu feralnych wydarzeń.