Brit wyjeżdzała właśnie z hotelu w Beverly Hills, kiedy, jak zawsze przypadkowo, znowu przejechała komuś po nodze. W gruncie rzeczy, to sam się o to prosił, bo nakazano wszystkim fotoreporterom, aby się odsunęli... Chwilę później słychać tylko było krzyk zwijającego się z bólu mężczyny i pisk opon odjeżdżającej gwiazdki.
To już trzeci raz. W zeszłym miesiącu Britney przejechała po stopie paparazzi , który później za grube pieniądze sprzedał swoją skarpetkę na ebayu .
Kolejnym na liście Spears był szeryf z Los Angeles . Ten już nie zrobił użytku ze swojej skarpetki.
Może Brit powinna iść po raz drugi na kurs prawa jazdy?