Wiceburmistrz Pruszcza Gdańśkiego jest zbulwersowany zachowaniem muzyków z Lady Pank i rząda zwrotu pieniędzy za koncert który odbył się w 2007 roku. Plotek przypomina tylko, że podczas tego koncertu Janusz Panasewicz był pod wpływem alkoholu, wyzywał, rzucał mięsem i rzucił butelką w fankę stojącą pod sceną.
Ale to nie wszystko. Sprawa trafiła do sądu a sam lider został ukarany grzywną w wysokości 100-złotych za bluzgi oraz przekazał 13 tysięcy odszkodowania fance. "Panas" miał się odwołać, ale tego nie zrobił do dziś. A Pruszcz Gdański nie zapomniał i władzę domagają się zwrotu pieniędzy za koncert, czyli 40 tysięcy złotych:
Te pieniądze daliśmy im jeszcze przed koncertem. Oczekiwaliśmy kulturalnego występu, a obserwowaliśmy chamskie zachowanie. Mieszkańcy Pruszcza na to nie zasłużyli. Gdybyśmy wiedzieli, że tak będzie, nie zapraszalibyśmy tego zespołu do naszego miasta - argumentuje wiceburmistrz miasta w rozmowie z Dziennikiem. Chamstwo trzeba tępić - Czytamy w Dzienniku.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!