Michał Wiśniewski ciężko pracuje na wizerunek dobrego męża i ojca. Dlatego też noc sylwestrową postanowił spędzić z rodziną, mimo, że władze jednego z miast zaproponowały mu zagranie koncertu za który otrzymałby aż 100 tysięcy złotych. To zaskakujące zważywszy na fakt, że, jak głosi plotka, wokalista tonie w długach i dlatego sprzedaje swój wielki dom.
Sylwester to dla mnie czas, gdy chcę się bawić i odpoczywać z rodziną. Mam gdzieś to, że tego dnia mogę dużo zarobić. Sylwester to nie jest czas na zarabianie, choć rozumiem innych, którzy wtedy grają, to ich wybór - mówi "Faktowi" Michał.
Sylwester to nie czas na zarabianie pieniędzy? Ciekawe. W poprzednich latach Michał chętnie grał koncerty w noc sylwestrową...