Tabloidy lubią szokować swoich czytelników. Każdą, nawet kompletnie błahą historię, są w stanie przedstawić w taki sposób, że nie jednego czytelnika przyprawiają o stan przedzawałowy. Tak tez się wydarzyło dzisiaj. Tym razem to "Fakt" postanowił opisać mrożącą krew w żyłach historię stłuczki Rafała Mroczka .
Najpierw tworzymy odpowiedni nastrój:
Był piątkowy wieczór. Rafał wracał z trzema kolegami w kierunku swojego mieszkania na warszawskiej Ochocie. Jechał wąską ulicą swoim niedawno kupionym audi A3, kiedy nagle z jednej z bram wyskoczyło inne auto. Jego kierowca wymusił pierwszeństwo i wpakował się w samochód aktora - podaje dzisiejszy "Fakt".
Na szczęście zakończyło się to tylko mandatem dla winnego kierowcy i wizytą w warsztacie. Ale można się było wystraszyć! Szczególnie już na samym początku: "O krok od tragedii".