Historia Borysa Szyca i Justyny Nagłowskiej jest idealnym przykładem na to, że stara miłość nie rdzewieje, a silne uczucie potrafi przezwyciężyć wszystko - zarówno depresję, jak i uzależnienie od alkoholu. Aktor poznał swoją ukochaną jeszcze w trakcie studiów, gdy miał 23 lata. Pomiędzy parą od razu zaiskrzyło, jednak nie potrafili ułożyć sobie wspólnego życia. Chemia powróciła sześć lat temu, kiedy Borys zobaczył w mediach społecznościowych zdjęcie Justyny i zaprosił ją na obiad. Dziś są szczęśliwymi rodzicami i doceniają każdą wspólną chwilę, a Nagłowska rozpływa się nad czułością gwiazdora. Jednak, żeby dojść do takiego momentu, musieli zawalczyć o swój związek, przechodząc wiele terapii i ciężkich chwil. Żona aktora w wywiadzie dla "Wysokich Obcasów" opowiedziała o ich trudnej drodze.
Aktor nie ukrywa, że ma skłonności do nadużywania alkoholu, co było silną przeszkodzą w tworzeniu szczęśliwego związku. Justyna Nagłowska również musiała zmagać się z własnymi problemami i stanami depresyjnymi, którymi zajęli się specjaliści i terapeuci. Popularne małżeństwo było o krok od rozstania i musiało zawalczyć o miłość. W jaki sposób? Ukochana gwiazdora wyznała to w szczerym wywiadzie.
Nasza miłość kiedyś nie była zdrowa. Na terapii dowiadywałam się o sobie różnych rzeczy i nauczyłam się przyznawać do błędu. To był trudny okres otwierania się, mówienia o swoich potrzebach, lękach, uczuciach i narażania się na zranienie. Byliśmy o krok, żeby to stracić. Teraz to pielęgnujemy. Mogę powiedzieć z pełną świadomością do kobiet, które decydują się na to, żeby żyć z osobami chorymi na alkoholizm: to jest choroba nieuleczalna. Przez całe życie musisz się pilnować, musisz wychwytywać sygnały ostrzegawcze. Wiemy jak się wspierać, czego nie robić. Dostaliśmy to na terapii.
Według Justyny Nagłowskiej receptą na szczęśliwy związek jest zadbanie o własny komfort psychiczny, który nie obciąża drugiej strony.
Każde z nas walczyło o siebie osobno, ale dzięki temu możemy być razem. Nauczyłam się tego, że jeśli sama ze sobą nie będę w zgodzie, jeśli sama nie będę sobie w stanie zapewnić poczucia komfortu, uśmiechu i bezpieczeństwa, to związek nie wypali.
Życzymy Borysowi i Justynie wytrwałości!