2 stycznia Meghan Markle zrzuciła prawdziwą bombę. Na jej nowym profilu na Instagramie pojawił się zwiastun produkcji Netflixa. Okazuje się, że główną bohaterką będzie sama aktorka. Markle dostanie własny kulinarny show. "Jestem bardzo podekscytowana, że mogę się tym z wami podzielić! Mam nadzieję, że pokochacie ten program tak bardzo, jak ja pokochałam jego tworzenie. Jestem niezmiernie wdzięczna za wsparcie i dobrą zabawę" - pisała. "With Love, Meghan" to produkcja, która miała wpuścić widzów do prywatnego świata pary. Niestety już na zwiastunie zauważono, że to jedynie chwyt marketingowy.
Żona księcia Harry'ego miała w teorii wpuścić widzów z całego świata do swojego domu w Kalifornii. Okazuje się jednak, że Meghan zdecydowała się na zupełnie inny krok. Jak donosi portal House&Garden aktorka wynajęła na czas kręcenia produkcji wartą sześć milionów dolarów rezydencję swojego sąsiada. Ci, którzy widzieli zwiastun, zwrócili także uwagę na uderzające podobieństwo do innych programów kulinarnych, zarzucając tym samym Meghan kopiowanie gwiazd. "Kopiuj, wklej show Seleny Gomez. Pokaz fałszerstw i złudzeń", "To nawet nie jest jej dom" - czytamy w komentarzach pod zwiastunem produkcji na YouTubie.
PRZECZYTAJ WIĘCEJ: Niania Archiego o kulisach pracy u Sussexów. Nie gryzła się w język
Pożary w Los Angeles nie ustępują. Wiadomo już, że wśród terenów objętych zagrożeniem jest okolica, w której mieszkają książę Harry i Meghan Markle. 8 stycznia rzecznik firmy Southern California Edison (SCE) w rozmowie z "The Telegraph" poinformował, że posiadłość księcia i księżnej Sussex znajduje się na obszarze o wysokim ryzyku pożarów. Według ustaleń Harry ma obecnie przebywać w hrabstwie Santa Barbara, które również zmaga się z problemami. Mieszkańcy kilku miejscowości, w tym Montecito, mieli już otrzymać stosowne ostrzeżenie m.in. o przerwach w dostawie prądu.