Żona przyszłego króla cierpi na nieuleczalne schorzenie, jakim jest samoistne włóknienie płuc. Choć osoby, u których diagnozuje się to zaburzenie, żyją od 2 do 5 lat, to 46-latka nie rezygnuje z obowiązków królewskich. Ostatnio udzieliła pierwszego od dawna wywiadu. Nie chciała jednak rozmawiać na temat stanu zdrowia.
Mette-Marit z powodu pandemii koronawirusa musiała odizolować się w domu. W jej przypadku zakażenie COVID-19 mogłoby mieć śmiertelne skutki, dlatego na wiele tygodni pozostała w ukryciu i zrezygnowała z publicznych wystąpień.
Po kilku tygodniach zdecydowała się udzielić wywiadu. Na widok dziennikarzy zareagowała bardzo entuzjastycznie. Padły wzruszające słowa.
Mój Boże, cieszę się, że znów widzę ludzi! – przywitała wszystkich księżna Norwegii.
Podczas rozmowy wyznała, jak radzi sobie z samotnością i kwarantanną. W końcu bycie w izolacji musiało być dla niej bardzo trudne, szczególnie że księżna zawsze była bardzo aktywna, a z poddanymi łączy ją wyjątkowa więź.
Jeśli jest jakaś rada, której należy udzielić, to należy zachować dobrą rutynę: wstań rano, wyśpij się, wyjdź na łono natury. Myślę, że jest to bardzo ważne dla wszystkich. Ponadto warto pamiętać, że ten czas się skończy. Nadejdą jaśniejsze dni – radzi księżna.
Dziennikarze dopytywali także o stan jej zdrowia i samopoczucie, jednak księżna nie chciała wypowiadać się na ten temat.