Jest jedną z największych gwiazd muzyki na świecie. W ciągu trwającej blisko pół wieku kariery sprzedał ponad 75 mln płyt. Na koncie ma m.in. nagrody Grammy, American Music Awards, MTV VMA oraz 18 Uno Awards - statuetek kanadyjskiego przemysłu muzycznego. Był również wielokrotnie nominowany do Złotych Globów, a nawet Oscarów. Jego nastrojowe ballady, takie jak "Everything I do, I do it for you", "Heaven", "Have you ever really loved a woman" czy "Please forgive me" zna niemal każdy. Ale przez wiele lat Bryana Adamsa nazywano wiecznym chłopcem, który prawdziwą miłość potrafi tylko wyśpiewać. Ciągnąca się za nim opinia nie przeszkadzała gwiazdorowi muzyki wdawać się jednak w liczne romanse. Jego urokowi ulegały topmodelki, aktorki, a ponoć nawet sama Lady Di.
Urodzony 5 listopada 1959 roku w Kingston w prowincji Ontario Bryan Guy Adams już jako dziecko zwiedził kawał świata. Wszystko za sprawą ojca dyplomaty, który ze względu na pracę często podróżował. Mały Bryan miał więc szansę pomieszkać w Portugalii, Austrii i Izraelu. Szczęśliwe rodzinne życie skończyło się jednak na początku lat 70., kiedy państwo Adams się rozwiedli. Wówczas Bryan zamieszkał z mamą i młodszym bratem w Vancouver. Chłopak uczęszczał tam do szkoły średniej, ale bardziej od książek interesowała go muzyka. Wkrótce zaczął nawet występować jako perkusista z lokalnymi zespołami rockowymi. Stało się oczywiste, że ma talent i ani myślał wybierać się na studia.
Elizabeth Jane Adams, matka Bryana, odegrała ważną rolę w jego karierze. Bo to właśnie ona uległa błaganiom nastoletniego syna i zgodziła się za przeznaczone na jego studia pieniądze kupić mu pierwszy fortepian. Być może rozumiała artystyczne zapędy syna, bo sama, choć pracowała jako bibliotekarka, jest utalentowaną malarką i poetką. Wkrótce okazało się, że jej wiara w talent Bryana się opłaciła. Fortepian posłużył bowiem Adamsowi do skomponowania pierwszego w swojej karierze przeboju - utworu "Straight From The Heart" (z ang. "Prosto z serca"). Co prawda za podpisany w 1978 roku pierwszy kontrakt fonograficzny Bryan Adams dostał jedynie dolara i jak przyznawał wiele lat później w rozmowie z dziennikarzem Rolling Stone, zachował tamten czek na pamiątkę, był to pierwszy krok do dzisiejszej sławy. Nic więc dziwnego, że mama do dziś zajmuje szczególne miejsce w sercu artysty. "Mama jest bardziej rockandrollowa niż ja. Jeśli jest jakiś buntownik w rodzinie, to jest to ona. Jest po prostu skandalistką" - zapewniał Bryan podczas wywiadu udzielonego telewizji TVN przy okazji koncertu w Polsce w 2015 roku.
Kariera Bryana Adamsa szybko nabrała tempa. Już w 1984 roku artysta wydał album "Reckless", zawierający przeboje takie jak "Run to You", "Somebody", "Heaven", "Summer of '69", "One Night Love Affair" czy "It's Only Love". Krążek okazał się wielkim sukcesem - sprzedał się w nakładzie kilkunastu milionów. A Bryan Adams stał się niekwestionowaną gwiazdą muzyki. Szybko też zaczął wieść rockandrollowe życie i korzystać z uroków sławy. Jednym z nich była łatwość w nawiązywaniu relacji z pięknymi kobietami.
Bryan Adams ma na koncie trzy nominacje do Oscara - przyniosły mu je piosenki napisane na potrzeby kinowych hitów takich jak "Robin Hood, książę złodziei" ("Everything I do, I do it for you"), "Miłość ma dwie twarze" ("I finally found someone", nagrana w duecie z Barbrą Streisand) i "Don Juan de Marco" ("Have you ever really loved a woman"). Zmysłowy teledysk do tego ostatniego przeboju nakręcono w posiadłości Casa los Pavos Reales w Maladze, a wystąpiła w nim Cecile Thomsen. Duńska aktorka nieprzypadkowo znalazła się na planie klipu - była ówczesną partnerką Bryana Adamsa.
PRZECZYTAJ TEŻ: Louis de Funes przez lata okłamywał żonę. Prawda wyszła na jaw
Znana z filmów takich jak "Jutro nie umiera nigdy" czy "Klub 54" piękność to niejedyna gwiazda na liście podbojów Bryana Adamsa. Łączono go m.in. z Gwyneth Palthrow - w 2002 roku parę przyłapano razem w prywatnym klubie Wellington w Knigtsbridge, a następnie sfotografowano objętych, odjeżdżających na motocyklu muzyka. Z kolei supermodelka Linda Evangelista stała się jedną z pierwszych bohaterek zdjęć Bryana Adamsa. Gwiazdor muzyki jest dziś też uznanym fotografem, przed którego obiektywem stanęły m.in. takie sławy jak Mick Jagger, Rammstein, Lana Del Rey i Billy Idol, a nawet królowa Elżbieta II.
"Pamiętam, jak robiłem zdjęcia Amy Winehouse, to chciała wino i wypiła całą butelkę w jakieś pięć minut. Po Micku Jaggerze mógłbym spodziewać się, że wymagałby czegoś mocniejszego, ale z nim to nawet żadnej herbaty nie było" - powiedział Adams w wywiadzie dla portalu Interia.pl. Plotkowano, że z Lindą Evangelistą Adamsa połączyło coś więcej niż fotografia. Łączono go też z inną supermodelką - Elle MacPherson. Ale to inny romans najbardziej emocjonował fanów artysty.
ZOBACZ TEŻ: Blake Lively kontra Justin Baldoni. Reżyser grzmi i zapowiada zemstę
Dianę Spencer nazywano królową ludzkich serc, ale nie było żadną tajemnicą, że sama nie miała szczęścia w miłości. Plotkowano nawet, że książę Harry jest owocem jednego z jej romansów. Jakiś czas temu pojawiła się też informacja, że coś więcej Lady Di miało łączyć również z Bryanem Adamsem. Plotki pojawiły się po tym, jak była partnerka muzyka, Cecilie Thomsen wspominała w wywiadzie, że wiedziała o ich miłosnej przygodzie. "Wiedziałam, że Bryan ma romans z Dianą. Był znajomym Paula Burrella i to on przedstawił go Dianie. Nie byłam wtedy zaproszona" - powiedziała aktorka w 2003 roku w rozmowie z magazynem "Billed Bladed".
Wówczas artysta nie odniósł się do tych spekulacji, ale po kilku latach sprawa powróciła. Wszystko za sprawą programu "Watch What Happens Live with Andy Cohen". Prowadzący zapytał Bryana Adamsa wprost: "Istnieje wiele plotek, że ty i księżna Diana mieliście romans. Jej kamerdyner wyjawił, że wielokrotnie pomagał ci się zakradać do pałacu Kensington. Jak opisałbyś wasze relacje?". Muzyk odpowiedział jednak wymijająco: "Dobrzy przyjaciele. I nie przemycała mnie, sam się wczołgiwałem". Andy Cohen drążył jednak dalej, pytając, czy byli "friends with benefits" (ang. przyjaciółmi uprawiającymi ze sobą seks). Adams chwilę milczał, po czym uciął dalsze pytania, mówiąc: "Hmm, ona była po prostu... byliśmy dobrymi przyjaciółmi" - stwierdził. Ale w swojej piosence o tytule "Diana" muzyk śpiewa: "W dniu, w którym on cię poślubił - niemal straciłem rozum. Diano - co ty robisz z takim gościem jak on?". W dalszej części wokalista dodaje, że bohaterka tekstu była "królową jego snów".
Wielu wątpiło w to, aby Bryan Adams miał kiedykolwiek się ustatkować. On jednak zaskoczył wszystkich, kiedy w wieku 51 lat po raz pierwszy został ojcem. Urodzona 22 kwietnia 2011 roku Mirabella Bunny jest owocem związku muzyka z jego asystentką Alicią Grimaldi. Para pracuje razem w Bryan Adams Foundation, która ma na celu zapewnienie dzieciom na całym świecie godnych warunków do nauki. Muzyk jest znany z działalności charytatywnej - na swojej gitarze Fender Stratocaster zebrał podpisy gwiazd muzyki, a następnie wystawił ją na aukcję. Instrument został sprzedany za oszałamiającą kwotę czterech milionów dolarów, co uczyniło go najdroższą gitarą w historii. Już w 1985 roku Bryan Adams zagrał na legendarnym koncercie Live Aid, z którego dochód przeznaczony był na walkę z głodem w Etiopii. Rok później, wraz z U2 i Stingiem wziął udział we wspierającej działania Amnesty International trasie koncertowej.
Alicia Grimaldi i Bryan Adams są dziś rodzicami dwóch dziewczynek - Bunny i jej młodszej siostry Luli, urodzonej w lutym 2013 roku. Wszystko wskazuje więc na to, że muzyk lata szaleństw ma już za sobą. A o tym, jak pięknie potrafi śpiewać o miłości, będziemy mogli się przekonać już jutro podczas "Sylwestra z Dwójką".