Nie patrz, tylko biegnij! Ale oni nigdy się nie słuchają. Stają i patrzą. To istny horror, nigdy tego nie róbcie

Madison ma przerażające wizje makabrycznych morderstw. Potem robi się jeszcze straszniej, kiedy okazuje się, że to nie do końca fikcja. "Wcielenie" od piątku w kinach. A jeśli lubicie się bać, to na pewno przy konsumpcji horrorów wpadły wam w oko błędy ich bohaterów. Czego nigdy nie powinno się robić w filmach grozy?

Reżyser James Wan najpierw zaprosi nas, byśmy zagrali w morderczą grę z demonicznym Jigsawem ("Piła"). Potem poważnie doświadczył małego Daltona ("Naznaczony"), by wreszcie na odludnej farmie przekonywać nas o czyjejś obecności ("Obecność").

Teraz znów chce postraszyć. Historią Madison i jej makabrycznych wizji. Brrrrrrrrr!

 

A w oczekiwaniu na seans "Wcielenia" prześledźmy losy bohaterów filmów grozy i to, jak nie udawało im się ujść cało z rozmaitych opresji.

Oto największe błędy popełniane przez grających w filmach grozy. Zestawienie (prezentujemy jego czołową dziesiątkę) powstało w serwisie ranker.com, trudniącym się podobnymi zestawieniami w dziedzinie rozrywki, sportu, kultury, kulinariów czy marek. Kolejność w rankingu wyznaczana jest głosami internautów. A zatem – dlaczego oni zawsze kończą źle?

Odłączają się od grupy

Zdecydowanie numer jeden zestawienia. Po prostu w filmach grozy zawsze znajdzie się ktoś, to wypali: "rozdzielmy się" albo po prostu gdzieś się zawieruszy i na własną rękę postara się udzielać dalej w scenariuszu. Prawda, ekipo polarników z "Rzeczy"? Idealnie wykpiwali to bohaterowie popularnej kreskówki "Scooby-Do" -  oni zawsze, zawsze rozdzielali się, w efekcie czego Scooby i Kudłaty wpadali na złoczyńcę, którego tropiła grupa.

Przewracają się i leżą

Z tyłu dybie na nas przestępca z siekierą, maczetą, nożem, ostrymi kłami czy pazurami. Uciekamy – ryms, potknięcie to  w takiej sytuacji naturalna sprawa, zdarza się. Ale co należy zrobił po upadku, zwłaszcza w takiej sytuacji? Błyskawicznie się zebrać i biec dalej. Tym bardziej, że ściga cię, dajmy na to, uzbrojony w maczetę Jason Voorhees z maską hokejową na twarzy – zadziała sama adrenalina! Otóż nie. Nie zadziała. Bo ofiary podnoszą się wolno, kontemplując otaczającą je rzeczywistość.

Bywa też, że ofiara uzna, że najlepiej będzie uciekać czołgając się. Jak Live Tyler w "Nieznajomych". Ups.

Badają dziwne dźwięki

Dziwne dźwięki. Pełno ich w horrorach, ale z reguły nie oznaczają niczego dobrego. Bo cóż dobrego mogłyby oznaczać? Tymczasem nie nauczeni niczego bohaterowie obrazów grozy uparcie próbują je zbadać. Bo a nuż…? Filmowcy - amatorzy z "Blair Witch Project" opuszczają więc namiot, by przekonać się, co też tam może szeleścić w ciemnościach.

Bonus: Niejednokrotnie owi badacze pytają z głupia frant "halo?" lub "jest tam kto?" nasłuchując uważnie. Brawo – morderca już wie, gdzie jesteście.

Scena z horroruScena z horroru fot. 123rf

Wydają dźwięki, gdy ukrywają się przed mordercą

Psychopata krąży gdzieś w pobliżu was. Co trzeba zrobić, jeśli już znaleźliście jakąś przytomną kryjówkę? Siedzieć cicho. To nie – lepiej pisnąć, szurnąć nogami, chrząknąć czy po prostu załkać. Oczywiście, trudno jest wysiedzieć w milczeniu w takim napięciu, ale zawsze?

Nie dzwonią na policję po pomoc

Nie ma co. Jakoś to będzie, po co dzwonić po pomoc. To ostatnia rzecz, jaką warto zrobić. Inna sprawa, że jak już jakimś cudem przyjdzie to komuś do głowy, to okazuje się, że wybrali się właśnie w miejsce, gdzie… nie ma zasięgu. Jak "Dom w głębi lasu"? Bywa też tak, że radę od policji rozumie się nieco opacznie, jak bohaterka "Black Christmas".

Patrzą, jak kogoś zabijają, zamiast uciekać

Trochę podobny przypadek do numeru drugiego. A tymczasem psychologia, rękami i umysłem Waltera Cannona, ukuła na to termin: the fight-or-flight response, czyli reakcja walka lub ucieczka. W sytuacji zagrożenia organizm odpowiada albo atakiem albo rzuceniem się do ucieczki. Tymczasem nasi bohaterowie z uporem godnym lepszej sprawy obserwują, jak ktoś ginie z rąk czarnego charakteru. 

Krzyczą podczas ucieczki

Ranker ujął to obrazowo: "Aaaa – gdybym tylko – aaaaa! - mógł uciekać szybciej. Ale krzyczę, więc nie mogę!". Generalnie ucieczka w horrorach to skomplikowana sprawa, że przytoczymy przykład Sarah Michelle Gellar z "Koszmaru minionego lata". Otóż będąc już blisko ulicy, po której sunęła wesoła parada z okazji święta 4 Lipca, Sarah przystanęła, by obejrzeć się za siebie. Chciała sprawdzić, gdzie jest dybiący na nią morderca z sztormiaku i z rybackim hakiem. Postała chwilę, odwróciła się na powrót, a tam już czekał ów rybak. Tak że tak.

 

Strzelają do złoczyńcy raz. I uznają, że wystarczy

Ok, z reguły jest tak, że ten złoczyńca i tak powróci w kolejnej odsłonie cyklu jednak trzymanie się wersji, że wystarczy jeden strzał, by go załatwić, to skrajna naiwność. To, co zwane jest "double-tap trap" – błędem podwójnego naciśnięcia (spustu). Lub mówiąc dokładniej – nienaciśnięcia. Jak choćby w "Wolf Creek". Kolejnym błędem w tej sekwencji jest pozostawienie narzędzia zbrodni w pobliżu "prawdopodobnie" nieżywego wroga. Retyyyyy

Ukrywają się w oczywistym miejscu

Łazienki, szafy, czy podłoga pod łóżkiem – to idealne kryjówki przed mordercą. O których ów morderca rzecz jasna doskonale wie. Ale bohaterowie horrorów uparcie się chowają licząc, że może tym razem czarny charakter nie wpadnie na oczywisty pomysł, gdzie ich szukać. Jednak wpadają. Jak choćby Michael Myers z "Halloween".

Strach się bać! Do zobaczenia w kinach.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.