Dawid Kubacki mógł chwilę odetchnąć po zimowym sezonie skoków narciarskich, dlatego też znalazł czas, by udzielić wywiadu w "Dzień Dobry TVN". Sportowiec opowiedział nieco o swoim życiu prywatnym, a mianowicie, jak radzi sobie w roli ojca. Dotąd sportowiec nie często dzielił się tak osobistymi szczegółami ze swojego życia.
Dawid Kubacki nie był przy narodzinach córki. Kiedy jego żona Marta rodziła ich pierwszą pociechę, skoczek akurat był w Oberstdorfie, gdzie odbywał się Turniej Czterech Skoczni. To tam dowiedział się, że urodziła się jego córka Zuzanna. Skoczek nie mógł od razu wrócić do domu, bo zgrupowanie nadal trwało. W studiu "Dzień Dobry TVN" opowiedział, jak teraz odnajduje się w roli ojca.
Myślę, że w roli ojca odnajduję się jako tako. Zuzka urodziła się, jak byłem na turnieju. Do domu mogłem wrócić dopiero po dwunastu dniach. Nie mogłem żony gdzieś tam chociaż trochę wspomóc, bo za chwilę znowu kolejny wyjazd - mówił.
Kubacki nieśmiało przyznał, że bardzo pomagała mu obserwacja żony i jak ta opiekuje się dzieckiem.
Dwa razy zobaczyłem, jak zmienia się pieluchy, raz spróbowałem, no i jest. Przynajmniej jako tako umiem. Karmienie jest na razie domeną mamy, ale w reszcie obowiązków, takich jak kąpanie, pomagam - opowiadał.
Skoczek przyznał jednak, że nie zawsze słyszy, kiedy córka płacze w nocy.
Co do spania to tu jest już w ogóle bajka - zachwycał się. Po tym turnieju, gdy przyjechałem pierwszy raz do domu, rano obudziłem się po pierwszej nocy. Mówię do żony: No złote dziecko, w ogóle nic się nie budziło. To, że ona wstawała pięć razy karmić, to tego nie słyszałem.
Sportowiec przyznał się też, że ostatnio miał wypadek. Do tego doszło podczas wykonywania drobnych prac domowych. Kubacki dodał że te czasami sprawiają mu trudność.
W moim przypadku najbardziej niebezpieczne są prace wokół domu, bo przy tym zawsze się coś dzieje. Dwa tygodnie temu wbiłem sobie w stopę śrubę, dość taką konkretną. Miała być szybka robota, skończyło się na SORze, bo na zastrzyk przeciw tężcowi trzeba było jechać.
Skoczek nie wdawał się jednak w szczegóły swojego stanu zdrowia. Mamy nadzieję, że wszystko jest już dobrze.