Igrzyska Olimpijskie w Rio na dobre zostały rozpoczęte. Za nami trzeci dzień rywalizacji i trzeba przyznać, że emocji nie brakowało. Podobnie jak występów polskich zawodników, a zaczęło się naprawdę obiecująco.
Jako pierwsze wystartowały polskie wioślarki, czyli czwórka podwójna - Monika Ciaciuch, Agnieszka Kobus, Maria Springwald i Joanna Leszczyńska. Dziewczyny uplasowały się na drugim miejscu w wyścigu, co zagwarantowało im udział w finale. Do pewnego momentu dobrze radziły sobie szablistki, Bogna Jóźwiak i Małgorzata Kozaczuk. Niestety obie pożegnały się z Rio.
To nie był najlepszy dzień dla polskich sportowców. Reprezentantki Polski w judo, Arleta Podolak i Ola Socha, również straciły szansę na medal i odpadły z dalszej rywalizacji.
Morale reprezentacji uratowały dwójki podwójne wagi lekkiej. Zarówno Weronika Deresz i Martyna Mikołajczak, jak i Miłosz Jankowski oraz Artur Mikołajczewski awansowali do półfinału. Dobra passa nie trwała jednak długo. W siatkówkę plażową Bartosz Łosiak i Piotr Kantor przegrali swój drugi mecz z Rosjanami. Przed nimi jeszcze jedna rozgrywka, która będzie miała decydujący wpływ na dalszy awans.
Świetny występ zaliczyła Natalia Pacierpnik. Udało jej się dostać do dalszego półfinału w spływie kajakowym.Tymczasem na basenie polscy pływacy byli praktycznie niewidoczni i z pewnością nie zaliczą tych zawodów do udanych.
Z kolejnymi występami jest już tylko coraz bardziej pechowo. Marcin Pochwała i Piotr Szczepański, czyli kajakarze górscy, za ominięcie bramki dostali punkty karne, ale ostatecznie udało im się dalej awansować.
Do udanych startu w Rio z pewnością nie zaliczą polscy żeglarze. Piotr Myszka po dwóch wyścigach jest piąty, a Małgorzata Białecka, która była uznawana za faworytkę do medalu, plasuje się dopiero na 19. miejscu.
Najgorsze dopiero jednak przed nami. Sztangista Tomasz Zieliński został przyłapany na dopingu i nie dopuszczono go do udziału w rywalizacji.
Sportowiec tłumaczył się i zapewniał, że jest niewinny. Jak czytamy na Onecie:
Już dosyć sam to przeżywam, jestem na skraju załamania nerwowego. Wszystko dzieje się poza mną. Jestem niewinny.
Na koniec dnia na korcie mieli pojawić się Łukasz Kubota i Marcin Matkowski. Tylko oni mogli jeszcze uratować swoim występem sytuację. Zwłaszcza, że w spotkaniu z Hiszpanią uważani byli za faworytów. Niestety, po zaciekłym drugim secie polski debel pożegnał się z Rio.
To nie był dobry dzień dla polskich zawodników. Mamy nadzieję, że kolejne będą o wiele bardziej owocne.
AW