W piątek, 18 lipca, gruchnęły wieści, że Lil Masti, czyli Aniela Woźniakowska, postanowiła walczyć o prawa rodziców do sharentingu i założyła fundację Dzieci są z Nami. Jej celem ma być m.in. "promocja wizerunku dzieci w przestrzeni publicznej". "Nasza misja to nie tylko popularyzowanie wizerunku dzieci w przestrzeni publicznej, lecz także edukacja i ochrona ich praw w cyfrowym świecie. (...) Stawiamy czoła ruchom, które chcą wyeliminować wizerunek dzieci z internetu. Wspieramy rodziców w decyzjach związanych z sharentingiem" - informuje Fundacja Dzieci są z Nami. Teraz głos zabrała Rzeczniczka Praw Dziecka, Monika Horna-Cieślak.
Monika Horna-Cieślak zabrała głos na instagramowym profilu, publikując długie oświadczenie na temat sharentingu i zagrożeń płynących z takiej działalności rodziców. Zwróciła uwagę na szkodliwość tego zjawiska. "Jako Rzeczniczka Praw Dziecka, z niepokojem obserwuję ostatnie doniesienia o popularyzacji sharentingu, czyli upublicznianiu treści z udziałem dzieci. Działania te są sprzeczne z aktualnym stanem wiedzy o bezpieczeństwie dzieci w środowisku cyfrowym oraz z kierunkami działań instytucji publicznych. W związku z powyższym chciałabym przypomnieć, że wizerunek każdego człowieka, a więc również dziecka, jest dobrem osobistym i danymi osobowymi, które w przypadku dzieci należy szczególnie chronić" - napisała.
"Publikacja materiałów, na których można rozpoznać dziecko oraz publikowanie zdjęć i nagrań z udziałem dzieci niesie ze sobą szereg ryzyk, o których należy pamiętać, rozpowszechniając tego typu materiały. Warto przy tym zwrócić uwagę na dostępne badania przeprowadzone w 2024 r. przez Rzecznika Praw Dziecka, które wskazują, że aż 74 proc. nastolatków uważa publikowanie zdjęć/filmów przedstawiających kogoś bez jego zgody za jedno ze szczególnie szkodliwych zjawisk w internecie" - czytamy dalej. Monika Horna-Cieślak podkreśliła, że podjęła już odpowiednie działania. Zwróciła się do organów, które nadzorują organizacje społeczne, do Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych. Podkreśliła również, że weryfikuje kolejne kroki.
Wcześniej głos w tej sprawie zabrała rzeczniczka Dajemy Dzieciom Siłę, Wiktoria Kinik, w rozmowie z nami. - Jako Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę od lat zwracamy uwagę na to, jak istotna jest uważność rodziców w internecie - zwłaszcza w kontekście publikowania wizerunku i informacji o dzieciach - powiedziała nam Wiktoria Kinik. Dodała, że potrzeba podzielenia się ważnymi momentami, takimi jak pierwsze kroki, zakończenie przedszkola czy inne dziecięce sukcesy, jest zrozumiała. - Jednak nawet najszczersze intencje nie zwalniają z odpowiedzialności. Dziecko ma prawo do prywatności, a władza rodzicielska to przede wszystkim obowiązek działania w jego najlepiej pojętym interesie - zaznaczyła rzeczniczka Dajemy Dzieciom Siłę.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!