Przed świętami Martyniukowie udzielili wywiadu w "halo tu polsat". Zenek zdradził wtedy kulisy całego konfliktu. Okazało się, że Daniel chciał nagrać z nim piosenkę. Początkowo muzykowi spodobała się propozycja syna, ale ostatecznie wycofał się z tego pomysłu. Zawiedziony Daniel nagrał wideo, w którym nie szczędził gorzkich słów w stronę Zenka. Rozpętała się prawdziwa burza, która trwała aż do świąt. Wiele osób z pewnością zastanawiało się, jak Martyniukowie spędzili samo Boże Narodzenie. Okazuje się, że było całkiem... rodzinnie.
Piosenkarz Boże Narodzenie spędził w bardzo ciepłej i przyjaznej atmosferze. "Bardzo dobrze spędziłem święta. Rodzinnie. Byliśmy w swoim domu w Białowieży, byliśmy też w Bielsku Podlaskim, spotkaliśmy się z rodziną i w piątek wieczorem wróciliśmy do Grabówki" - wyjawił "Faktowi". Okazuje się, że na świętowaniu pojawił się również sam Daniel. Niektórzy podejrzewali, że syn Zenka wyjechał do Stanów Zjednoczonych. Na taki stan rzeczy wskazywały jego posty na Instagramie. Zenek zdradził jednak, że materiały były jedynie wspomnieniami. "On tam był w ubiegłym roku, ale teraz wstawił filmik, jak był w okolicach Los Angeles czy San Francisco. Teraz był z nami w domu" - wyjaśnił.
PRZECZYTAJ WIĘCEJ: Wyznała prawdę o synu Zenka Martyniuka. "Narkoman i ćpun". On ma żal do ojca: F**k you!
Piosenkarz nie otrzymał w tym roku zaproszenia od konkurencyjnej stacji. "Nie było propozycji z TVP, ja gram z Polsatem, więc już nie mógłbym zagrać z TVP, nawet gdyby zadzwonili. Już dawno było ustalone" wyjawił w rozmowie z Plejadą. Portal Pudelek postanowił zapytać stację o nieobecność Zenka. "Sylwestra z Dwójką staramy się dostosować do oczekiwań widzów. Starannie przemyśleliśmy program tegorocznego wydarzenia - zaproszeni artyści i zespoły zaprezentują podczas imprezy muzykę, która odzwierciedla gusta szerokiej publiczności. Artystów wybraliśmy między innymi w oparciu o ideę różnorodności i świeżości, tak, aby zaspokoić oczekiwania widzów w każdym wieku i o różnych preferencjach muzycznych" - czytamy w komunikacie.