Steczkowska ujawnia prawdę o początkach kariery. Zrobiła to dopiero po latach

Charakterystyczny głos Justyny Steczkowskiej zaskarbił sobie rzesze fanów. Artystka ze sceną związana jest już ponad 30 lat i wciąż bierze udział w największych wydarzeniach artystycznych w Polsce. Początki wokalistki jednak były bardzo trudne. W przeszłości ledwo wiązała koniec z końcem.

Justyna Steczkowska jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych wokalistek w Polsce. Debiutowała na scenie w latach 90. i choć jej kariera szybko nabrała tempa, a po drodze zdobywała liczne nagrody i wyróżnienia, początki nie należały do najłatwiejszych. W ostatnim wywiadzie artystka wyznała, że mierzyła się z problemami finansowymi.

Zobacz wideo Młodszy syn Justyny Steczkowskiej myślał o "Top Model". Leon Myszkowski: Nie wiem, co ten program dzisiaj daje

Justyna Steczkowska porzuciła naukę i grała w klubach jazzowych. "Przeszkadzałam im"

Justyna Steczkowska pochodzi z umuzykalnionej rodziny. Jej mama była nauczycielką muzyki, a tata dyrygentemSteczkowska razem z ośmiorgiem rodzeństwa nagrywała, komponowała i koncertowała po całej Europie. Rodzice marzyli o tym, by ich córka rozwijała karierę w kierunku gry na skrzypcach - Justyna ukończyła z wyróżnieniem szkołę w Rzeszowie, a następnie rozpoczęła studia na kierunku instrumentalistyka (skrzypce) na Akademii Muzycznej w Gdańsku. Z edukacji zrezygnowała już po dwóch semestrach, z czego nie byli zadowoleni jej rodzice. - Jeśli ktoś nie studiował, to nie dostawał pieniędzy z domu. Przyjęłam taką formę, zresztą nawet bym się po nie nie zgłosiła z takiej zwykłej ludzkiej dumy. Taka była umowa, więc nie miałam zamiaru stać i płakać, że teraz czegoś potrzebuję. Jak się uczysz to okej, jeśli nie, musisz znaleźć swoją własną drogę - wyznała w rozmowie z Anną Kolasinską. Następnie odpowiedziała, jak wyglądało jej życie po rzuceniu studiów. Nie ukrywa, że początki były bardzo trudne. - Po nocach grałam w klubach jazzowych. Raz byłam słuchana, raz nie. Czasem przeszkadzałam tym, którzy siedzieli, a ja im coś tam śpiewam za uszami. To była trudna życiowa lekcja - wspominała z uśmiechem.

PRZECZYTAJ TEŻ: Odmieniona Paulla w "DDTVN". Ma za sobą trudne chwile: Nie jest wstydem o tym mówić

Justyna Steczkowska mierzyła się z problemami finansowymi. "Nie było za co jeść"

Życie w Gdańsku, z dala od rodziny, która przebywała wówczas setki kilometrów od piosenkarki, nie było usłane różami. Steczkowska mierzyła się z problemami finansowymi. - Schudłam osiem kilogramów tak naprawdę z głodu. Nie było za co jeść - przyznała. Po latach wyznała, jak sobie radziła. - Ledwo starczało mi na tydzień skromnego jedzenia. Wtedy też przestałam jeść mięso, bo ono na początku lat 90. było najdroższe. Na targ jeździłam po godzinie 18 i tam zaopatrywałam się w warzywa, które nie nadawały się już do jedzenia - podsumowała. Jak sama podkreśla, dzięki temu nauczyła się świetnie gotować. Wszystko zmieniło się, gdy Steczkowska wydała album "Dziewczyna Szamana", który okazał się krokiem milowym w jej karierze. Za pieniądze, które zarobiła ze sprzedaży płyt, odbudowała dom rodziców.

Więcej o: