Anna Lewandowska ma wiele znanych przyjaciółek, w tym Marinę Łuczenko-Szczęsną, z którą ostatnio coraz częściej się widuje. Swego czasu WAGs były widziane razem przeważnie tylko na meczach polskiej reprezentacji, a teraz podbijają Barcelonę. Jak spędzały jeden z wieczorów w Hiszpanii?
Relacja trenerki i piosenkarki jest bardzo bliska. Gwiazdy chodzą razem na eventy, świętują urodziny i spędzają czas ze swoimi dziećmi i mężami. Podczas ostatniego wyjścia Lewa postanowiła pochwalić wokalistkę. - Bardzo gratuluję Marinie Łuczenko-Szczęsnej za obóz w 2014 roku, kiedy to bardzo walczyła i chciałam ją wyróżnić - powiedziała z uśmiechem Lewa. Nawiązała do tego, że wokalistka brała udział w jej autorskim obozie treningowym, który nie jest łatwy do przejścia. Na całe wyróżnienie Marina zareagowała śmiechem. WAGs zapozowały następnie do zdjęcia w lokalu i sprawiały wrażenie bardzo zadowolonych. Kadry z tego wyjścia znajdziecie w naszej galerii na górze strony.
Prawda o obozach Lewandowskiej. Rozenek-Majdan mówi wprost
Małgorzata Rozenek-Majdan pojechała kilka miesięcy temu na słynny obóz Lewej, na który nie jest łatwo się dostać - miejsca znikają błyskawicznie. Dzielnie ćwiczyła kilka razy dziennie i kontynuowała swoją zdrową rutynę pod okiem ekspertki. W rozmowie z nami ujawniła, jak jest traktowana na takim wyjeździe. Wyszło na jaw, że status gwiazdy w niczym nie pomaga. - Każdy się musi zapisywać. U osób, które przyjmują zapisy, nie ma żadnej drogi na skróty, nie ma znaczenia, jak się nazywasz, czy się znasz, czy się nie znasz. Każdy ma taką samą szansę. Jeżeli śledzisz social media, to wiesz, kiedy zapisy będą się odbywać i po prostu pilnujesz tego terminu - przekazała nam celebrytka. - U Ani nie ma taryfy ulgowej dla nikogo. Jeśli chodzi o trening, jeśli chodzi o zapisy, a nawet zupełnie szczerze, większą szansę na obóz mają dziewczyny, które jeszcze na nim nie były, niż stałe bywalczynie - dodała Rozenek-Majdan.