Tegoroczny festiwal w Sopocie emitowany przez TVN wzbudził wiele emocji. Widzowie narzekali m.in. na prowadzących. "Do wymiany!" - grzmieli w internecie. Również wielu artystom oberwało się za śpiewanie pod dźwiękiem. Wielką nieobecną na koncercie była Maryla Rodowicz. Choć impreza trwała aż cztery dni, dla słynnej piosenkarki nie znalazło się miejsce nawet na jedną piosenkę. W związku z tym gwiazda postanowiła przypomnieć swój 40-minutowy recital z Opery Leśnej sprzed lat. "Nie było mnie w tym roku na festiwalu, ale posłuchajcie, jak było w 2005 roku w Sopocie" - napisała na Facebooku i zamieściła link do wideo. To wywołało dyskusję.
W 2024 roku na sopockiej scenie nie zabrakło muzycznych legend. Była m.in. Krystyna Prońko, Izabela Trojanowska, Małgorzata Ostrowska, Wanda Kwietniewska, Halina Frąckowiak i Alicja Majewska. Czyżby Maryla Rodowicz nie chciała w tym roku uświetnić swoją obecnością wydarzenia, na którym była niezliczoną ilość razy? Nic bardziej mylnego. "Brakowało pani" - stwierdziła jedna z obserwatorek piosenkarki pod wideo z jej występem z 2005 roku.
Ja chciałam, ale nie zaprosili. Może i dobrze, bo nie chciałabym z orkiestrą, nie moje klimaty. Nie zgodziłabym się na śpiewanie coverów, utworów innych artystów, bo mam wystarczająco dużo swoich
- odpisała Maryla Rodowicz na Facebooku.
Duża część fanów Maryli Rodowicz uważa, że piosenkarka nie ma czego żałować. "Przy obecnym niskim poziomie Sopotu, szkoda by było naszej Marylki", "Panią mieli zapowiadać ci pseudo konferansjerzy? Sopot to teraz kompromitacja", "Pani Marylo, rozświetla nam pani życie, odkąd pamiętam. I nic tego nie zmieni nawet pani nieobecność na festiwalach", "Szkoda czasu na teraźniejszy Sopot, bo to żenada" - czytamy na Facebooku. Jedna z fanek gwiazdy została przez nią zauważona. "Nazwano panią Ewę Bem królową piosenki, ale z całym szacunkiem dla pani Bem, dla mnie pani jest królową" - stwierdziła sympatyczka Maryli i szybko doczekała się odpowiedzi samej zainteresowanej. "Widocznie same królowe" - spuentowała piosenkarka.