Wojtek Sawicki to influencer, który wraz z żoną Agatą Sawicką prowadzi instagramowe konto Life on Wheelz, które obserwuje 135 tys. osób. Przybliżana jest na nim codzienność osób z niepełnosprawnością. Wojtek Sawicki przedstawia ją zwłaszcza w odniesieniu do własnych doświadczeń, bo zmaga się z dystrofią mięśniową Duchenne'a. Niedawno małżonkowie na instagramowym koncie opublikowali oświadczenie, w którym poinformowali, że się rozstali. Od tego momentu internauci zasypują ich pytaniami. Pojawiło się też wiele teorii na temat tego, dlaczego para planuje rozwód. Niektóre z nich uderzały w Agatę. Influencerka postanowiła się z nimi rozprawić.
Wojtek Sawicki i Agata Sawicka pobrali się w 2022 roku. Mimo że planują rozwód, Agata nadal będzie prowadziła z Wojtkiem konto Life on Wheelz. Jednak zarówno na tym, jak i na prywatnym instagramowym koncie Agaty w ostatnim czasie pojawia się wiele nieprzychylnych komentarzy uderzających w influencerkę. Niektórzy internauci sugerowali, że kobieta związała się z Wojtkiem dla sławy, a dokładnie po ty, by wydać, a później wypromować debiutancki album. W końcu Agata nie wytrzymała i na swoim Instagramie zamieściła nagranie, w którym rozprawiała się z takimi zaczepkami.
Chciałabym zaadresować w tym wideo pewien zarzut, który pojawia się dość często w komentarzach pod moimi rolkami ostatnimi - mianowicie, że byłam z Wojtkiem dla sławy, że wybiłam się na nim, że w jakiś wyrachowany, cyniczny sposób wszystko to zaplanowałam albo zaplanowaliśmy. Żeby, nie wiem, wydać mój album... Jest dużo różnych teorii. Niestety, muszę was rozczarować - wszystkie są spiskowe i niezgodne z prawdą
- zaczęła.
W dalszej części nagrania Sawicka wyjaśniała, że gdy poznała Wojtka, ten nie był jeszcze rozpoznawalny. Nie prowadził też wówczas konta Life on Wheelz. - Poznaliśmy się w 2018 roku, Wojtek był redaktorem naczelnym portalu muzycznego Porcys. Ja robiłam muzykę, byłam copywriterką, no i fanką tegoż portalu. Wojtek był wtedy postacią absolutnie anonimową. Nikt nie wiedział, że jest chory, nikt nie wiedział, jak wygląda. Tak naprawdę, jak zaczęliśmy ze sobą pisać na czacie, to nadal nie wiedziałam, jak wygląda. Wiedziałam, że jest chory, ale nie miał żadnego swojego zdjęcia - mówiła. Ponadto dodała, że konto Life on Wheelz jest ich wspólnym projektem, toteż nie zamierza z niego rezygnować.
Więc tak zaczęła się nasza znajomość, a na pomysł Life on Wheelz wpadliśmy wspólnie i wspólnie to stworzyliśmy od zera, zera fanów. Wtedy też Wojtek wyoutował się ze swoją chorobą publicznie. Nie mieliśmy pojęcia, jakie będzie przyjęcie, wiedzieliśmy, że chcemy zmienić narrację, żeby o niepełnosprawności inaczej opowiadać, pokazywać codzienność, łatwe, trudne, wesołe, niewesołe momenty, no i to się udało
- mówiła. Ponadto Agata zaprzeczyła plotkom, że rozstała się z Wojtkiem, by móc promować swój album. Premiera tegoż została przesunięta. - Tak że bardzo mi przykro, rozpoznawalność sami sobie zbudowaliśmy, wzajemnie i wspólnie. Nikt tutaj nie był pierwszy, nikt drugi. A jeśli chodzi o mój album, to też muszę was rozczarować, bo miał wyjść na wiosnę. I niestety, przedłużają się tematy produkcyjne, jak to często bywa, więc to już jest chyba trzeci termin (...), więc również nie rozstałam się z Wojtkiem, żeby wydać album - grzmiała.
Agata Sawicka szybko pożałowała, że opublikowała nagranie, w którym odpowiadała na zarzuty internautów. Po jakimś czasie usunęła je. Wyjaśniała przyczyny takiego stanu rzeczy. "Jednak usunęłam ostatnią rolkę. Po komentarzach widziałam, że nic dobrego nie wyszło z tego pomysłu. Jak zwykle - nauka na błędach. Zamykam już temat związku i już do niego nie wracam" - napisała.