Klepacka twierdzi, że została pobita. Muzeum Powstania Warszawskiego podaje inną wersję. Sprawę bada policja

Zofia Klepacka rzekomo została zaatakowana przez pracowników firmy ochroniarskiej Muzeum Powstania Warszawskiego. Instytucja zabrała głos i przedstawiła odmienną wersję wydarzeń.

Zofia Klepacka 29 lipca na swoim fanpage'u poinformowała, że została pobita przez ochroniarzy Muzeum Powstania Warszawskiego. Windsurferka jako dowód pokazała nawet zdjęcia, na których widać siniaki i otarcia na jej ciele. "Ostatnio zostałam pobita pod Muzeum Powstania Warszawskiego przez damskich bokserów ochroniarzy. Szturchano mnie, ubliżano, dostałam dwa razy w głowę, gdzie upadłam i kiedy tak leżałam, podbiegł drugi i użył gazu pieprzowego prosto w oko i twarz. A tylko chciałam odebrać zaproszenia na uroczystości Powstania Warszawskiego i przejść jak człowiek chodnikiem. Nic, takie czasy, że kobita musi dostać po mordzie. Widzimy się jutro drodzy powstańcy" - napisała. Niedługo później Klepacka opublikowała kolejny wpis, w którym stwierdziła, że nie będzie zgłaszała sprawy na policję. "Moi drodzy, czuję się dobrze! Na policję nie chodzę, niemniej jednak nie powinno się tak traktować ludzi!" - mogliśmy przeczytać. Teraz głos w sprawie zabrało Muzeum Powstania Warszawskiego. 

Zobacz wideo Zofia Klepacka i Kinga Rusin spotkały się przed lokalem wyborczym. Doszło do awantury

Zofia Klepacka nie poszła na policję, ale pracownicy muzeum już tak

Na oficjalnym fanpage'u Muzeum Powstania Warszawskiego nie pojawił się dotąd osobny wpis z oświadczeniem w sprawie Zofii Klepackiej. Za to pod starszymi postami muzeum nie brak komentarzy, w których internauci dopytują, co właściwie się stało. "Czy to byli państwa ochroniarze, którzy tak potraktowali naszą złotą medalistkę? Przydałoby się jakieś oświadczenie. Jeśli to nie byli ochroniarze z muzeum, to również jasna informacja. Warszawiacy odwiedzający tak ważne miejsce jak Muzeum Powstania Warszawskiego mają prawo czuć się bezpiecznie!", "Przed waszym muzeum została pobita Zofia Klepacka, przez waszych ochroniarzy?" - dopytywali internauci. Muzeum nie pozostało obojętne na te wpisy. Pod każdym z nich pojawił się krótki komentarz z oświadczeniem. Dowiadujemy się z niego, że do zajścia, o którym pisała Klepacka, miało dość 26 lipca. Ponadto na miejscu pojawiła się policja, bo pobity miał zostać... ochroniarz. 

W związku z oświadczeniem pani Z. Klepackiej z dnia 29 lipca i licznymi pytaniami informujemy, że według policji oraz naszych informacji 26 lipca 2024 roku przed Muzeum Powstania Warszawskiego doszło do zajścia, w wyniku którego wezwana została policja. Zgłoszone zostało pobicie pracownika zewnętrznej firmy ochroniarskiej. Zdarzenie miało miejsce poza terenem MPW i nie uczestniczyli w nim pracownicy MPW. Z naszych informacji wynika, że sprawa jest obecnie wyjaśniana przez policję

- czytamy. 

Policja też zabrała głos w sprawie Zofii Klepackiej

Do sprawy odniosła się również stołeczna policja. Nadkomisarz Marta Sulowska w rozmowie z Interią potwierdziła, że Klepacka nie złożyła zawiadomienia o pobiciu. Jednak podobnie jak Muzeum Powstania Warszawskiego wspomniała o tym, że to pracownicy ochrony zwrócili się do policji. "Nie otrzymaliśmy żadnego zawiadomienia o przestępstwie w sprawie pobicia Zofii Klepackiej. Ustalamy okoliczności, ale chcę powiedzieć, że w piątek otrzymaliśmy zgłoszenie od ochrony Muzeum Powstania Warszawskiego dotyczące dwóch agresywnych osób" - mogliśmy przeczytać. 

Więcej o: