Hanna Bakuła odwiedziła "Pytanie na śniadanie", gdzie opowiedział o swojej nowej książce pt: "Ciocia Pelasia". A że artystka opisuje w niej swoje doświadczenia z krewną, która miała demencję, pretekst do rozmowy okazał się ciekawą dyskusję o życiu ludzi starszych, relacjach rodzinnych, domach opieki, a nawet prawie do eutanazji. - To jest książka dla osób, które mają starych krewnych, powyżej 80. roku życia, którzy wymagają opieki. To jest książka ku pokrzepieniu serc. Polacy są dziwni, jeśli chodzi o rodziny. My przeceniamy swój wkład w rodziny. Starsze osoby opiekują się wnukami, potem nie są w stanie funkcjonować. Potem przeważnie biorą ich do siebie rodziny lub wynajmuje się im opiekunkę - powiedziała na antenie.
Malarka zwróciła uwagę, że mimo iż domy opieki są na coraz lepszym poziomie, dla wielu to temat tabu. Wszystko przez to, że w jej opinii rodziny osób chorych wstydzą się sięgnąć po pomoc. Przez to odbywają się ludzkie dramaty. Opiekunowie nadwyrężają swoje zdrowie, a i tak nie zapewniają często takich warunków, jak specjalistyczna placówka. - Nie ma mowy, żeby osobą naprawdę chorą można się było w domu naprawdę zaopiekować. Kroplówki, lekarz, pielęgniarka, zastrzyk... Trzeba mieć w domu pielęgniarkę, a jak nie ma na to pieniędzy, to jest kłopot - dodała i stwierdziła, że ma nadzieję, że dożyje czasów, że domy opieki zostaną kiedyś "odczarowane" i że zamieszkanie w nim nie będzie dla nikogo ujmą.
Hanna Bakuła jak ma to w zwyczaju, nie owijała dalej w bawełnę. Zapytana o to, jak sobie wyobraża swoją przyszłość, odpowiedziała wprost, poruszając temat eutanazji. - Ja mam nadzieję, że zanim to będzie dla mnie problemem, to będzie możliwa eutanazja. Nie ma co zwlekać, jak się jest chorym na wszystko. Ma się 96 lat i właściwie człowieka już nic nie ciekawi, już nigdzie nie pojedzie, nic nie zobaczy, a ma dość, to ja myślę, że tak powinno być - podsumowała. Zgadzacie się z nią? Napiszcie w komentarzach. Na razie artystka sama dba o swoje zdrowie. Oczywiście pod okiem specjalistów. Nie potrzebuje na szczęście pomocy bliskich. "Od dwóch lat rehabilituję zapalenia kolan. W Sopocie jest szpital reumatologiczny z kosmicznymi machinami i super profesjonalnym personelem. Chodzę co dzień na zabiegi i bardzo to lubię. Pomaga na trochę i …znowu" - pisała jakiś czas temu na Instagramie.