Z pozoru niewinna rozmowa przysporzyła Arianie Grande wielu problemów. Piosenkarka pojawiła się w podcaście "Podcrushed", w którym opowiadała o nowych projektach. W pewnym momencie prowadzący zeszli na bardziej abstrakcyjny temat. Ariana wróciła wspomnieniami do spotkania ze swoimi młodszymi fanami. Podczas sesji Q&A jeden z nich zapytał artystkę o to, z kim z osób żywych lub martwych chciałaby wybrać się na kolację. Wokalistka zaczęła się zastanawiać nad odpowiedzią. "Zapytałam rodziców, czy mogę odpowiedzieć szczerze i się zgodzili" - tłumaczyła. Tego chyba się nie spodziewali.
"Jeffrey Dahmer jest dość fascynujący. Myślę, że bardzo chciałabym go poznać... Może z osobą trzecią. Byłam zauroczona seryjnymi mordercami, kiedy byłam młodsza" - mówiła piosenkarka, podkreślając, że rozmowa odbyła się na długo przed premierą serialu Netflixa. Dahmer, inaczej znany jako kanibal z Milwaukee zabił i poćwiartował siedemnastu mężczyzn i chłopców w latach 1978–1991. Nic dziwnego, że słowa Ariany odbiły się w sieci szerokim echem. "To jest dziwne", "Ona ma jakiś problem", "Ona robi wiele rzeczy tylko po to, żeby zwrócić na siebie uwagę i to był chyba właśnie jeden z takich momentów" - pisali. Wściekli fani to dopiero początek. Do sytuacji odniosła się również rodzina jednej z ofiar.
Słowa piosenkarki dotarły do rodziny zamordowanego przed laty Tony'ego Hughesa. "Wygląda na to, że jest chora na umyśle. Mówienie, że chciałoby się zjeść z nim kolację, nie jest fantazyjne ani zabawne. Nie jest to również coś, co powinno się mówić młodym ludziom, a ona to zrobiła" - mówiła w rozmowie z TMZ matka mężczyzny. Podobne zdanie ma również siostra ofiary, która domaga się publicznych przeprosin od Grande. "Niestety, jeśli ona i jej rodzina nie odczuli czegoś podobnego na własnej skórze, po prostu nie wie, przez co przeszliśmy" - tłumaczyła. ZOBACZ TEŻ: Ariana Grande przez lata zaczesywała włosy w wysoki kucyk. Fryzura kryła smutną tajemnicę