"Dzień dobry TVN" jest emitowane od 2005 roku. Program można oglądać codziennie od 7.45 do 11.30. Poruszane są tematy z zakresu kultury, rozrywki, sportu i podróży. Nieodłącznym elementem jest kącik kulinarny, przegląd prasy oraz prognoza pogody. Od 16 lat prezentuje ją Bartłomiej Jędrzejak. W jednym z ostatnich wydań porannego magazynu prezenter musiał zachować zimną krew.
Jako że "Dzień dobry TVN" jest transmitowane na żywo, zdarzają się różne wpadki. Czasem nie chodzi o zachowanie prowadzących, ale wypowiedzi gości, osób, z którymi przeprowadzane są krótkie wywiady. W takich sytuacjach dziennikarze muszą jakoś wybrnąć z sytuacji i nie dać po sobie poznać, że coś wcale nie było planowane. 19 czerwca to Jędrzejak musiał stawić temu czoła. Pojechał na wizytę do domu seniora w Kotuniu. Mieszkający tam emeryci wysłali list do studia, że codziennie oglądają "Dzień dobry TVN", więc ekipa postanowiła sprawić im przyjemność. - Każdy senior to osobna historia. Pan Leon w grudniu będzie miał 96 lat. Podczas wojny miał dziesięć lat, był kolejarzem, ale tutaj chyba musimy odśpiewać sto lat - opowiadał Bartłomiej, przedstawiając starsze osoby.
Następnie prezenter podszedł do jednej z seniorek. - Pani Janeczka wczoraj 74 lata skończyła. Bardzo energetyczna, a teraz lekki stresik - zagadał. - Jestem pełna radości, aktywna, uczęszczam do domu seniora - odpowiedziała. Jędrzejak zapytał ją, co najbardziej podoba jej się w "Dzień dobry TVN". - "Pytanie na śniadanie" - odparła kobieta. Zszokowany Bartłomiej od razu wyprowadził ją z błędu. - Gdzie? Jakie "Pytanie na śniadanie", to "Dzień dobry TVN" - odparł. 74-latka szybko się zreflektowała. - Właśnie w "Dzień dobry TVN". Gotowanie, pieczenie, tak udoskonalam swoje braki - wyjaśniła. Pozostałe rozmowy przebiegły już bez żadnych potknięć. Warto jednak wspomnieć, że w maju również prowadzący i gościni zaliczyli wpadkę.