• Link został skopiowany

Prezes federacji FEN o śmierci Mateusza Murańskiego. Wini hejt: Ta presja go trochę przerosła

Prezes federacji FEN, w której wałczył Mateusz Murański wspomina zmarłego zawodnika. Mówi o hejcie, z jakim się mierzył.
Paweł Jóźwiak, Mateusz Murański
Facebook Paweł Jóźwiak, Instagram @mateusz_muranski

Śmierć Mateusza Murańskiego wstrząsnęła mediami. 29-latek był nie tylko zawodnikiem gal freakfightowych, ale i aktorem znanym z takich produkcji jak "Lombard. Życie pod zastaw" czy nominowanym do Oscara "IO". Jego wieloletni przyjaciel Akadiusz Tańcula w rozmowie z Plotkiem zdradził, że celebryta zmagał się z depresją. Teraz wspomina go prezes federacji, w której miał okazję walczyć. 

Zobacz wideo Joanna Opozda namierzyła hejterkę. "Nie mogłam uwierzyć, że ktoś może pisać tak obrzydliwe rzeczy"

Paweł Jóźwiak żegna Mateusza Murańskiego 

Paweł Jóźwiak jest prezesem FEN. Mateusz Murański zagościł w klatce jego organizacji podczas 34. gali, mierząc się z Arturem Sycem. W mediach od kilku dni można przeczytać wiele artykułów o tym, że zawodnik był ofiarą hejtu. To zdanie podziela CEO federacji. Jego zdaniem syn Jacka Murańskiego był doskonałym przykładem tego, że celebryci mierzą się za kamerami z osobistymi problemami, często sięgając nawet po używki.

Jego śmierć pokazuje, że gdy gasną flesze kamer i opada kurtyna, to nie wszyscy ludzie sobie potrafią poradzić z hejtem i tym, co się dzieje w internecie. Ta presja go trochę przerosła. Niestety poddał się, bo szukał ucieczki w różnych substancjach odurzających, no i skończyło się, jak się skończyło. Z tego, co wiem, to był na odwyku, ale jakimś dziwnym trafem zbyt wcześnie się stamtąd wydostał - mówił Paweł Jóźwiak w rozmowie z Faktem.

Ciało Mateusza Murańskiego znalazł jego ojciec, który wszedł do mieszkania w towarzystwie mundurowych. Według wstępnych ustaleń prawdopodobną przyczyną śmierci była ostra niewydolność krążeniowo-oddechowa. Zostały zlecone dalsze badania toksykologiczne i histopatologiczne. 

Więcej o: