Od kilku dni oczy wszystkich Polaków skierowane są w stronę sejmu, gdzie ważą się dalsze losy mediów. Gwiazdy wykorzystując zasięgi w social mediach, jasno deklarują swoje zdanie na ten temat. Oburzenia nie kryje także Andrzej Piaseczny. Wokalistka ostro komentuje zmiany w ustawie o radiofonii i mediach w Polsce.
W wywiadzie dla Plejady Andrzej Piaseczny jasno określił swoje stanowisko w sprawie aktualnych, politycznych wydarzeń w Polsce. Zapytany, czy osobiście pojawił się na którejś z demonstracji, odpowiedział, że nie. Według wokalisty w dzisiejszych czasach można protestować na wiele sposobów.
Nie byłem na demonstracji, ale wydaje mi się, że dzisiaj kwestią przyzwoitości jest po prostu powiedzenie: "Takie mam zdanie", "Taką mam opinię".
Andrzej Piaseczny wyznał, że wierzy, że nie dojdzie do zamknięcia prywatnych telewizji, prasy czy rozgłośni radiowych.
Tak naprawdę nie jest tak, że te triki i sztuczki, których jesteśmy świadkami, może stosować tylko jedna strona, bo ta druga też może. Ale wolelibyśmy robić wszystko lex artis i lex przyzwoitość. Mam nadzieję, że do zniknięcia wolnych mediów nie dojdzie, ale żeby do tego nie doszło, namawiam was wszystkich, byście mówili, że nie ma zgody, by była jedna opcja, jeden język, myśl, czy głos, bo to nieprawda.
Piosenkarz zaapelował do rodaków.
Namawiam was do obywatelskiego nieposłuszeństwa. Wolność to różnorodność.
Andrzej Piaseczny przyznał też, że on szanuje poglądy innych ludzi, dlatego chciałby, żeby inni szanowali jego przekonania.
Jestem w stanie powiedzieć, że mnie nie przeszkadza nawet najbardziej prawicowy światopogląd, pod warunkiem, że ci ludzie pozwalają mnie istnieć i głosić swoje przekonania. Dzisiaj namawiam do tego nieposłuszeństwa, bo wydaje się, że za chwilę nie będziemy mogli o tym głośno mówić, co mamy na myśli, w głowie i w sercach, po prostu.
Z niecierpliwością czekamy na kolejne informacje w sprawie zmian w ustawie o radiofonii i mediach w Polsce.